Totalizator Sportowy zamknął negocjacje w sprawie przetargu na operatora gier losowych. Z informacji "Rzeczpospolitej" wynika, że w poniedziałek do resortu trafiły ze spółki dokumenty dotyczące przetargu. O kontrakt ubiegały się firmy: Scientific Games, Intralot oraz konsorcjum złożone z Datatransu i Gtechu. – Żadna nie została przez spółkę jednoznacznie wskazana jako zwycięzca – mówi "Rz" osoba związana z resortem. – Jeden z podmiotów zaproponował lepsze oprogramowanie, inny trochę korzystniejszą cenę – dodaje.
Piotr Gawron, rzecznik Totalizatora, sprawy nie komentuje: – Wszystko idzie zgodnie z harmonogramem, a o wynikach przetargu będziemy informować tylko komunikatem.
Z naszych informacji wynika, że podczas negocjacji wszystkie firmy zeszły z ceny. Ich końcowe oferty za opracowanie i nadzór nad systemem gier zeszły poniżej 0,8 proc. rocznych obrotów Totalizatora (w ubiegłym roku było to 3,25 mld zł). Dotychczasowa umowa z Gtechem opiewała na 3,3 proc.
"Rzeczpospolita" ustaliła, że wczoraj o wyborze najkorzystniejszej oferty dyskutowano w kierownictwie Ministerstwa Skarbu. Informacje te potwierdził Maciej Wewiór, rzecznik resortu. Na naradzie nie pojęto decyzji. Resort domaga się od TS wskazania konkretnej firmy i decyzja zostanie podjęta w ciągu najbliższych dni przez Walne Zgromadzenie, którym jest minister skarbu.
Przetarg na operatora od początku budził duże emocje. Przede wszystkim ze względu na jego kwotę. Nowy operator na obsłudze Totalizatora może zarobić setki milionów złotych.