Choć podmioty gospodarcze z kapitałem polskim zarejestrowane u naszych zachodnich sąsiadów liczy się w tysiącach, to duże, liczące się firmy – najwyżej na palcach.
W samym Berlinie, według niemieckich statystyk, działa 5970 polskich przedsiębiorstw. To prawie jedna piąta wszystkich zagranicznych firm, które w stolicy Niemiec zgłosiły działalność gospodarczą. – Na 19 gałęzi gospodarki uwzględnianych przez lokalną statystykę Polska jest obecna w 17 – mówi radca Wydziału Promocji Handlu i Inwestycji polskiej ambasady w Berlinie Tomasz Salomon. Ale zastrzega: – Zdecydowana większość to firmy bardzo drobne. Działają głównie w usługach i budownictwie.
Podobnie jest w innych regionach Niemiec. Szczególnie dużo firm z Polski zarejestrowanych jest w mocno uprzemysłowionej zachodniej części kraju. Według federalnego urzędu statystycznego w Wiesbaden w Nadrenii Północnej-Westfalii działa ok. 9 tys. polskich przedsiębiorstw, w Hesji 6,5 tys., w Nadrenii-Palatynacie 2 tys.
– Duża część z nich w rzeczywistości nic nie zainwestowała. Rejestracje jednoosobowych firm są próbą znalezienia pracy wobec braku możliwości legalnego zatrudnienia – mówi konsul polskiego konsulatu w Kolonii Zbigniew Burdzy.
Z dużych polskich firm na niemieckim rynku obecne są m.in. Asseco i Comarch, Orlen, Ciech czy Kopex. Ale one zainwestowały przed kryzysem. W ostatnich latach inwestycje wyhamowały. Niemcy mimo to liczą, że polskich inwestycji będzie przybywać. Nadrenia Północna-Westfalia podpisała porozumienie z Deloitte w sprawie wsparcia promocji skierowanej do polskich przedsiębiorców.