Eurocashu jednak to nie zraża. Co teraz zrobi? – Zgodnie z planem, zwrócimy się z ofertą bezpośrednio do akcjonariuszy – zapowiada Luis Amaral, prezes Eurocashu. Nie zdradza szczegółów.

Podkreśla jednak, że na pewno w grę nie wchodzi transakcja gotówkowa. Jedyna możliwa opcja to wymiana udziałów. Eurocash proponuje 3,76 akcji własnych za jeden papier Emperii. Chce przejąć 100 proc. kapitału swojego konkurenta. Jak może to zrobić, nie ogłaszając wezwania? - Jest możliwa np. oferta akcji Eurocashu skierowana do akcjonariuszy Emperii. Jeśli po tej emisji doszłoby do przekroczenia progów 33 lub 66 proc., to trzeba byłoby później zrobić wezwanie następcze – wyjaśnia Łukasz Dajnowicz z urzędu Komisji Nadzoru Finansowego.

Eurocash to lider rynku dystrybucji FMCG (dobra szybkozbywalne). Ma ponad 11 proc. udziałów. Z kolei Emperia kontroluje niespełna 6 proc. udziałów. Gdyby do fuzji doszło, powstałby podmiot o rocznych przychodach przekraczających 14 mld zł. Artur Kawa, prezes Emperii nie kryje, że połączenie części dystrybucyjnej Emperii z Eurocashem miałoby ekonomiczny sens. Analitycy są tego samego zdania. Sprawa rozbija się o wycenę.

Zdaniem Kawy cała Emperia jest warta 2,1-2,3 mld zł. Prezes Eurocashu bardzo sceptycznie odnosi się do tej wyceny. – Gdyby była jakaś ukryta wartość w aktywach spółki Emperia, to zarząd dawno by ją zrealizował, gdy jej kurs spadał ze 160 do 40-50 zł – mówi Amaral. Jest on (pośrednio przez firmę Politra) największym udziałowcem Eurocashu z ponad 51-proc. udziałem. Gdyby wszyscy udziałowcy Emperii odpowiedzieli na ofertę Eurocashu, udział Amarala w kapitale spadłby do 36 proc.

W piątek kurs Emperii wyniósł 104,9 zł. To oznacza, że cała spółka jest wyceniana przez rynek obecnie na nieco ponad 1,58 mld zł. Z kolei parytet wymiany przy piątkowych kursach wynosi 4,19.