Polska chce, by umowa z Rosją trwała do 2022-25 roku

Polska zabiega o to, by kontrakt z Rosją obowiązywał do 2022 – 2025 roku

Publikacja: 06.10.2010 01:54

Gazociąg

Gazociąg

Foto: Fotorzepa, Jerzy Dudek JD Jerzy Dudek

Nasi negocjatorzy umowy gazowej z Rosją zamierzają zaproponować znaczącą korektę do ustaleń z początku roku. Chodzi o zmianę terminu dostaw gazu rosyjskiego z 2037 r. na 2022 – 2025 r. Wiceminister skarbu Mikołaj Budzanowski oficjalnie potwierdził wczoraj nasze wcześniejsze informacje z Ministerstwa Gospodarki na ten temat. W resorcie kierowanym przez Waldemara Pawlaka dowiedzieliśmy się, że strona polska na najbliższych – zaplanowanych wstępnie na piątek – negocjacjach z Rosjanami może zaproponować, by umowa obowiązywała do 2025 r. Ale wiceminister Budzanowski twierdzi, że możliwe jest nawet utrzymanie okresu dostaw ze starej umowy – czyli do 2022 r. – Sądzę, że Rosjanie się na to zgodzą, teraz to nie jest już taka dyskusyjna kwestia – powiedział Reutersowi.

Optymistycznie o możliwej zmianie terminu w porównaniu z wcześniejszymi uzgodnieniami wypowiadali się też przedstawiciele ministra gospodarki. A i sam Waldemar Pawlak po niedawnej, ostrej debacie w Sejmie mówił, że „możliwa jest taka sytuacja, że nie będziemy przedłużać tego horyzontu, który obecnie obowiązuje”.

Nie wiadomo, czy propozycja zmiany terminu umowy na dostawy spowoduje, że Rosjanie będą chcieli skrócić czas gwarantowanego przesyłu gazu przez Polskę do Niemiec. Pod koniec stycznia, gdy parafowano porozumienie gazowe, Gazprom zobowiązał się utrzymać tranzyt do 2045 r. Ale wtedy umowa na dostawy miała obowiązywać do 2037 r. Eksperci wskazują, że rurociąg jamalski nie powinien stać pusty. A taka groźba jest realna, skoro już za trzy lata zacznie działać gigantyczny gazociąg z Rosji do Niemiec przez Bałtyk (Nord Stream), który będzie mógł transportować ok. 30 mld m sześc. gazu rocznie, czyli tyle co Jamał przez Polskę.

Kwestia nowego terminu obowiązywania umowy wydaje się mniej znacząca, niż główny temat trwających teraz rozmów ze stroną rosyjską. Dla niej najważniejsze do ustalenia są zasady korzystania z biegnącego przez Polskę rurociągu jamalskiego, którym Gazprom śle gaz do Niemiec i na polskie potrzeby. Operatorem rurociągu zostać ma – zgodnie z unijnym prawem – niezależna (od właścicieli rurociągu) firma – Gaz-System. Ale władze Gazpromu obawiają się, czy nie spowoduje to wzrostu opłat za tranzyt. – Jest zrozumienie strony rosyjskiej dla tego, że Gaz-System zostanie operatorem rurociągu, ale pytanie, w jaki sposób tę funkcję będzie sprawować – przyznał Mikołaj Budzanowski.

To Rosjanie są głównym użytkownikiem rurociągu jamalskiego, ślą tą drogą do Niemiec ok. 27 mld m sześc. gazu rocznie. Wzrost opłat, nawet minimalny, oznacza dla nich dodatkowe miliony dolarów wydane na tranzyt. Stąd kontrowersje.

[ramka][srodtytul]Powiedzieli o umowie gazowej[/srodtytul]

[b]Maciej Kaliski, dyrektor Departamentu Ropy i Gazu w Ministerstwie Gospodarki, „Rz”, 9.02.2010 r.[/b]

Pozytywnie oceniam uzgodnienia w kwestiach gazowych. Dają bowiem nam poczucie bezpieczeństwa w zakresie dostaw i tranzytu rosyjskiego surowca przez Polskę. Mamy zapewniony import do 2037 r. To pozwoli wziąć nam głębszy oddech i nie martwić się o to, czy w czasie ostrych mrozów nie zabraknie gazu. (...) Zdaję sobie sprawę z krytycznych opinii, jakie się pojawiają na temat tego porozumienia. Ale głoszą je osoby, którym nie zależy na tym, by nie było problemów z dostawami gazu w tym kraju, lecz które chcą zbić przy okazji kapitał polityczny.

[b]Joanna Strzelec-Łobodzińska, wiceminister gospodarki, „Rz”, 26.04.2010 r.[/b]

Niektóre zapisy uzgodnionego pod koniec stycznia porozumienia gazowego wymagają uaktualnienia. Nie ma powodu do zmiany głównych zapisów umów gazowych z Rosją. Nie będziemy ponownie ich negocjować.

[b]Maciej Kaliski, dyrektor Departamentu Ropy i Gazu w Ministerstwo Gospodarki, „Rz”, 5.05.2010 r.[/b]

Chcemy być transparentni i wyjaśnić wszystkie wątpliwości Brukseli dotyczące porozumienia gazowego z Rosją. Dlatego postanowiliśmy, że dopóki to nie nastąpi, nie dojdzie do spotkania wicepremierów Polski i Rosji, którzy mają je ostatecznie podpisać.

[b]Donald Tusk, premier, „Rz” 3.08.2010 r.[/b]

Nadal nie ma wyznaczonego terminu podpisania porozumienia gazowego z Rosją. Wyjaśnienia wymaga jeszcze kilka kwestii, w tym dotyczących możliwości wydobycia gazu z łupków w naszym kraju. Ale nie damy się poganiać i nie będziemy przyspieszać. Nie wykluczam, że ta umowa po wyjaśnieniu wszystkich kwestii z Komisją Europejską będzie podpisana w obecnym kształcie.

[b]Waldemar Pawlak, wicepremier, minister gospodarki, „Rz”, 3.08.2010 r.[/b]

Minister Sikorski zgłosił kolejne uwagi dotyczące bardzo ortodoksyjnych pomysłów związanych z gazem z operatorem na gazociągu jamalskim i wymaga to rozstrzygnięcia. Wydaje się, że w obecnych realiach porozumienie, które zostało parafowane, bardzo przybliża nas do prawa europejskiego. Natomiast propozycje MSZ wykraczają dalej niż oczekiwania Komisji Europejskiej.

[b]Waldemar Pawlak, wicepremier, minister gospodarki, „Rz”, 23.09.2010 r.[/b]

Możliwe jest nieprzedłużenie umowy z Rosją na dostawy gazu do 2037 roku. Obecna umowa obowiązuje do 2022 roku. Na stole są dwa rozwiązania, bo aneks mówiący o zwiększeniu dostaw i ich przedłużeniu o 15 lat w stosunku do obecnie obowiązującego jest wynegocjowany, ale nie został jeszcze podpisany. Jeżeli chodzi o czas dostaw – to ze względu na wątpliwości i wrzaski – nie musimy tego (przedłużania dostaw – red.) podnosić. Możliwa jest taka sytuacja, że nie będziemy przedłużać tego horyzontu, który obecnie obowiązuje, tzn. przesyłu gazu do 2019 roku i dostaw do 2020 roku.

[/ramka]

[ramka][srodtytul]Pro: Janusz Steinhoff, wicepremier i minister gospodarki w rządzie Jerzego Buzka[/srodtytul]

Od początku było wiadomo, że będą to trudne rozmowy, bo Polska jest w trudnej sytuacji. Zdaję sobie sprawę, że ustalenia polsko-rosyjskie są krytykowane, ale najczęściej przez tych, którzy sami nie odnieśli sukcesów w negocjacjach z Gazpromem. Można dyskutować o tym, co zostało ustalone do tej pory, ale dla mnie znaczenie ma również sama forma prowadzonych rozmów. A, niestety, te negocjacje pokazały wyraźny brak koordynacji w naszej administracji rządowej. Za ich przebieg odpowiada minister gospodarki. W mojej opinii w trakcie rozmów popełniono kilka błędów, zabrakło na przykład na odpowiednio wczesnym etapie uzgodnień z Komisją Europejską. A już po uzgodnieniu porozumienia wywiązała się publiczna dyskusja między ministrami. Tymczasem w tego typu kwestiach im mniej medialnej aktywności, tym lepiej. Czasem ciśnie się na usta powiedzenie: „Panowie: więcej wizji, mniej telewizji”. Krytycznie należy ocenić też fakt, że umowę gazową z Rosją rząd zatwierdzał w trybie obiegowym, choć to niezwykle ważne dokumenty, skutkujące na wiele lat. Zapowiedzi, że teraz będziemy zmieniać wcześniej ustalony termin dostaw, są pewnym zaskoczeniem.

Negocjatorzy muszą wszystko dokładnie wyważyć.

Bo jeżeli skrócenie umowy na dostawy miałoby też skutkować brakiem zobowiązań rosyjskiego Gazpromu do utrzymania tranzytu gazu przez Polskę rurociągiem jamalskim, to nie będzie dla nas korzystne rozwiązanie. Zwłaszcza że w styczniu ustalono, iż ten tranzyt będzie trwał bardzo długo – do 2045 r. Poza tym trzeba pamiętać, że w Polsce zapotrzebowanie na gaz będzie rosło, choćby ze względu na unijną politykę ochrony klimatu i konieczny w związku z tym rozwój energetyki gazowej.

[b]Kontra: Tomasz Chmal, ekspert ds. energetyki z Instytutu Sobieskiego[/b]

Nasze negocjacje z Rosją nie do końca były dobrze, profesjonalnie przygotowane. Świadczą o tym choćby dwa fakty. Po pierwsze nie przewidziano zastrzeżeń Komisji Europejskiej i włączyła się ona do rozmów na ostatnim praktycznie etapie, nie tylko po parafowaniu umowy z Rosją, ale i po zatwierdzeniu jej przez rząd. Drugi problem to spór między ministrami spraw zagranicznych i gospodarki o kształt tej umowy. Okazało się, że są dwa ośrodki, które próbują koordynować działania, i konieczna stała się rozstrzygająca interwencja premiera Donalda Tuska. Sporo kontrowersji wzbudza też sama instrukcja negocjacyjna. Odniosłem wrażenie, że naszym negocjatorom zostawiono jednak bardzo dużo swobody. Główne parametry umowy, czyli jej wydłużenie do 2037 roku i ustalenie porozumienia na tranzyt gazu rosyjskiego przez Polskę do 2045 r., określono spontanicznie. Właściwie nie wiadomo, dlaczego akurat takie daty się pojawiły. Bo nie ma praktycznie ani specjalnych argumentów, ani przesłanek, by właśnie na nie wskazywać. Wydaje się, że zabrakło szerszego spojrzenia na te kwestie i analiz dotyczących innych możliwości i terminów.

Przed tak poważnymi negocjacjami należało opracować wiele wariantów rozwiązań, trochę na zasadzie kaskady – od najdalej idących naszych oczekiwań do tego, co minimalnie musimy uzyskać. Ale tak się nie stało.Rozumiem, że rząd uznał, iż należy zastosować zasadę: „musimy się dogadać z Rosjanami”. I trudno się temu dziwić, skoro alternatywą był deficyt gazu w kraju i ograniczenie dostaw dla przemysłu. Pozytywnie oceniam to podejście rządu, bo wybrano najbardziej bezpieczny wariant, tak by nikt nie ucierpiał. Ale jednak negocjacje można było lepiej przygotować.[/ramka]

[i]Masz pytanie, wyślij e-mail do autorki:

[mail=a.lakoma@rp.pl]a.lakoma@rp.pl[/mail][/i]

Nasi negocjatorzy umowy gazowej z Rosją zamierzają zaproponować znaczącą korektę do ustaleń z początku roku. Chodzi o zmianę terminu dostaw gazu rosyjskiego z 2037 r. na 2022 – 2025 r. Wiceminister skarbu Mikołaj Budzanowski oficjalnie potwierdził wczoraj nasze wcześniejsze informacje z Ministerstwa Gospodarki na ten temat. W resorcie kierowanym przez Waldemara Pawlaka dowiedzieliśmy się, że strona polska na najbliższych – zaplanowanych wstępnie na piątek – negocjacjach z Rosjanami może zaproponować, by umowa obowiązywała do 2025 r. Ale wiceminister Budzanowski twierdzi, że możliwe jest nawet utrzymanie okresu dostaw ze starej umowy – czyli do 2022 r. – Sądzę, że Rosjanie się na to zgodzą, teraz to nie jest już taka dyskusyjna kwestia – powiedział Reutersowi.

Pozostało 92% artykułu
Biznes
Polska kupiła kolejne nowoczesne bezzałogowce w USA i... sprzedaje bezzałogowce obserwacyjne Malezji
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Biznes
Stare telefony działają cuda! Dołącz do akcji T-Mobile i Szlachetnej Paczki
Biznes
Podcast „Twój Biznes”: Polski rynek akcji – optymistyczne prognozy na 2025 rok
Biznes
Eksport polskiego uzbrojenia ma być prostszy
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Biznes
Jak skutecznie chronić rynek Unii Europejskiej