W przyszłym roku przybędzie miejsc w hotelach. Instytut Hotelarstwa (IH) prognozuje ponad 8-proc. wzrost, o jedną czwartą wyższy niż w roku bieżącym i czterokrotnie większy niż średnia światowa z ostatnich pięciu lat. – Nadrabiamy zaległości, ale to również wynik dodatkowych inwestycji związanych z Euro 2012 – mówi Andrzej Szafrański, ekspert Instytutu.
Na przyspieszonym wzroście skorzystają jednak głównie goście biznesowi. Jak podaje Cushman & Wakefield (C&W), najwięcej miejsc przybywa bowiem w hotelach droższych. Tylko w pierwszym półroczu 2010 r. oddano 1030 pokoi w hotelach czterogwiazdkowych, podczas gdy w ekonomicznym segmencie dwugwiazdkowym zaledwie 330 pokoi, a w jednogwiazdkowym ani jednego.
– Do końca tego roku zostanie oddanych prawdopodobnie jeszcze ok. 40 skategoryzowanych hoteli. W większości będą to obiekty trzy- i czterogwiazdkowe – potwierdza Michał Kuliński z C&W. Według Instytutu Hotelarstwa podaż hoteli i pokoi w Polsce będzie rosła szybciej niż dynamika przyjazdów zagranicznych turystów, którzy są najważniejszymi klientami droższego segmentu tego rynku. W rezultacie branży może grozić spadek średniego wykorzystania pokoi. Tym bardziej że popyt wewnętrzny będzie rósł bardzo powoli.
Ze względów ekonomicznych częstotliwość korzystania przez Polaków z hoteli jest wciąż niska. Najchętniej korzystamy z innych obiektów, zwłaszcza tańszych, lub zatrzymujemy się po prostu u rodziny i znajomych.
Tymczasem według Izby Gospodarczej Hotelarstwa Polskiego (IGHP) o wszystkim będzie decydować sytuacja gospodarcza kraju. Jeśli nie będzie ekonomicznego zachwiania, hotelarstwo ma przed sobą duże możliwości – uważa prezes IGHP Aleksander Pietyra. Jego zdaniem w samej Warszawie, jeśli dalej będzie rosnąć liczba inwestycji związanych z biznesem, wykorzystanie drogich hoteli może być w przyszłości bardzo dobre.