Jak zapowiedział ukraiński minister energetyki Jurij Bojko, Gazprom zobowiązał się przesłać do Europy ukraińskimi magistralami 112 mln m sześc. gazu rocznie do 2015 r. Otrzymane awansem 1,5 mld dol. Ukraina ma zwrócić w ciągu pięciu lat.
– Jeżeli Gazprom będzie przesyłał mniej niż zapisane w porozumieniu 112 mld m sześc. gazu, to będziemy mogli spłacać otrzymane pieniądze dłużej niż pięć lat – wyjaśnił Bojko agencji Unian. W tym roku wielkość tranzytu przez Ukrainę to 94 mld m sześc. Ale Rosjanie liczą na poprawę gazowej koniunktury w Unii w latach 2012 – 2013.
Rosyjskie pieniądze są dziś Ukrainie niezbędne. Posłużą do zakupu, jeszcze w tym roku, dodatkowego gazu na własne potrzeby. Naftohaz musi bowiem decyzją sądu szwajcarskiego zwrócić 12,1 mld m sześc. spółce RosUkrEnergo. A to połowa zapasów kraju na tegoroczny sezon grzewczy.
Część dodatkowego gazu Naftohaz kupi po cenie bez 30-proc. zniżki, którą otrzymał wiosną. Jest ona ważna tylko do 40 mld m sześc., a potrzeby kraju wzrosły do prawie 42 mld m sześc.
Eksperci zwracają uwagę na wyjątkową hojność i ugodowość Gazpromu wobec Naftohazu. Wprawdzie już raz Rosjanie zapłacili za tranzyt awansem (2009 r.), ale było to tylko za jeden rok do przodu. Teraz godzą się nie tylko na wieloletnie rozłożenie spłaty, ale i wydłużenie terminu przy mniejszych dostawach.