W ostatnich dniach grudnia zakończył się 180-dniowy zakaz ich sprzedaży, który trwał od debiutu spółki na giełdzie.
Wiceminister skarbu Jan Bury powiedział we wtorek, że mimo zniesienia zakazu sprzedaży Skarb Państwa w tym roku nie będzie zbywać walorów Tauronu. Do tych słów trzeba jednak podchodzić z pewną rezerwą. W ubiegłym roku resort skarbu zarzekał się, że nie będzie prowadzić transakcji pakietowych na walorach PGE. Tymczasem w październiku przeprowadził budowę księgi popytu i sprzedał 10 proc. papierów PGE za niemal 4 mld zł.
Zgodne z regułą, której trzyma się resort, aby nie zaniżać notowań spółek, co do których istnieją plany sprzedażowe, informacje w tej sprawie przekazywane są w bardzo ograniczonym stopniu. Podobnie było w przypadku sprzedawanych na początku 2010 r. ponad 10-proc. pakietów akcji KGHM, Lotosu czy Enei. – Szkoda, że tak jest. Chcielibyśmy poznać jakiś harmonogram. Moglibyśmy się przygotować. Tauron to bardzo interesująca spółka – żali się „Rz” przedstawiciel jednej z instytucji finansowych. Skarb Państwa ma prawie 42 proc. walorów Tauronu. Gdyby zechciał, mógłby obniżyć swój udział w akcjonariacie katowickiej grupy o kilkanaście punktów procentowych, ale i tak zachować nad nią kontrolę. Podobnie jest w PKN Orlen, gdzie mimo mniejszościowego udziału państwo kontroluje sytuację w spółce dzięki obwarowaniom w jej statucie.
Wśród naszych rozmówców przeważa opinia, że sprzedaż 10-proc. akcji Tauronu nie wpłynęłaby znacząco na kurs spółki. Znalezienie instytucji chętnych na te walory też prawdopodobnie nie byłoby problemem.
Rynkowa wycena tego pakietu to obecnie około 1,15 mld zł (we wtorek akcje Tauronu zdrożały o 0,6 proc., do 6,69 zł).