Pierwsze seryjnie produkowane auta elektryczne trafią dziś do klienta w Polsce. Cztery sztuki mitsubishi i-MiEV odbierze firma energetyczna Fortum. W przyszłym tygodniu kolejne 20 sztuk trafi do nieujawnionego jeszcze odbiorcy w Warszawie. Następne samochody są zamawiane. – Do końca roku chcemy sprzedać ich w Polsce ok. 100 – mówi Kinga Lisowska z Mitsubishi Motors Poland.
W kwietniu zamówienia na swoje auto elektryczne – bliźniaczy model iON – zacznie przyjmować Peugeot Polska. Importer zakłada, że w pierwszym okresie odbiorcami będą klienci flotowi: duże firmy i instytucje. – Na razie zakładamy, że zainteresowani skorzystają z długoterminowego wynajmu ze stawką ok. 2 tys. zł miesięcznie – mówi Xavier Crespin, dyr. ds. marketingu Peugeot Polska. Jeśli zainteresowanie wzrośnie, iON będzie nie tylko wynajmowany, ale także sprzedawany.
Na razie ceny aut elektrycznych są dla polskich klientów niemal zaporowe. i-MiEV kosztuje 161 tys. zł. W innych krajach zatwierdzono już rządowe dopłaty dla kupujących: np. w Wielkiej Brytanii to 5 tys. funtów, w Szwecji i we Francji 5 tys. euro. O możliwości wprowadzenia dopłat w Polsce nic jednak nie wiadomo. Szansę na spadek cen może natomiast przynieść masowa produkcja baterii (stanowią 90 proc. kosztu auta) i konkurencja samych marek. Ta ostatnia szybko rośnie: elektryczny nissan leaf zdobył europejski tytuł samochodu roku , a w USA świetne oceny zbiera chevrolet volt.
Jak dotąd szybciej niż aut przybywa w Polsce punktów do ich „tankowania”. W Warszawie dziesięć gniazd szybkiego ładowania uruchomił RWE. Kolejne punkty przygotował skupiający 19 firm Klaster Green Stream w ramach projektu finansowanego przez UE. Są one jednak tylko w kilku miastach: prócz Warszawy jeszcze w Gdańsku, Krakowie, Mielcu i Katowicach. Gniazdka będą także dostępne u dilerów mitsubishi.
[i]masz pytanie, wyślij e-mail do autora,