Od godz. 10 w Katowicach trwa kolejna tura negocjacji na linii związkowcy – zarząd JSW z udziałem wiceministra skarbu Krzysztofa Walenczaka i wojewody śląskiego Zygmunta Łukaszczyka. Związkowcy tracą cierpliwość, zarząd spółki szuka złotego środka, wiceminister przedstawia prospekt. Po krótkiej przerwie strony wróciły przed godz. 13 do rozmów. – Nie można sprzedawać spółki z rozbuchanym pakietem socjalnym – powiedział w radiu et minister skarbu.
Związkowcy z JSW tracą cierpliwość, ich zdaniem trzeci dzień negocjacji "ostatniej szansy" nie przyniesie przełomu. Jutro związkowcy mają podjąć decyzję o blokadzie wysyłki węgla z pięciu kopalń JSW – dowiedziała się "Rz". Wysyłka miała być blokowana od 26 kwietnia, ale strajk zawieszono na czas rozmów.
- Oszukują nas - kwituje w rozmowie z „Rz" Piotr Szereda, rzecznik jastrzębskich związkowców. – Mówiono, że skarb państwa i zarząd proponują nam pięcioletnie gwarancje pracy, choć żądamy dziesięcioletnich, tymczasem w prospekcie nie ma słowa o pracownikach i w ogóle o żadnych gwarancjach pracy dla 22,6 tys. załogi JSW – dodaje. I przyznaje, że jeśli wiceminister skarbu Krzysztof Walenczak nie przedstawi dziś konkretów, w piątek zapadnie decyzja o blokadzie wysyłki węgla.
Prezes JSW Jarosław Zagórowski zwrócił się do sądu z pytaniem, czy taka forma protestu jest legalna. Zdaniem związkowców tak, bo przewiduje ją ustawa o rozwiązywaniu sporów zbiorowych (związkowcy mają przygotowaną ekspertyzę prawną). – Kilka lat temu sąd pierwszej instancji uznał nasz strajk za nielegalny, nakazał wstrzymanie akcji, a sąd drugiej instancji uznał, że taki nakaz był złamaniem konstytucji – przypomina Szereda.
JSW jest warta ok. 12,5 mld zł. Na giełdzie zgodnie z planem resortu skarbu ma debiutować 30 czerwca. Joanna Strzelec-Łobodzińska, wiceminister gospodarki powiedziała wczoraj "Rz", że ten termin jest już coraz mniej realny.