Podczas Europejskiego Kongresu Gospodarczego odbyła się dyskusja poświęcona wyzwaniom przemysłu w kontekście unijnego pakietu klimatyczno – energetycznego.
- Jeśli Europa ma emisyjność 15 proc., to znaczy, że ktoś inny ma 85 proc. Czy mamy w związku z tym niszczyć przemysł w imię doktryny? Czy mamy doprowadzić do tego, by mieć niekonkurencyjną gospodarkę? – pytał prezes KGHM Polska Miedź, Herbert Wirth. Zdaniem Dominika Kolorza, szefa śląsko-dąbrowskiej Solidarności efektem tego pakietu będzie wycofywanie się z Polski inwestorów, zwłaszcza przemysłów energochłonnych (w Polsce bowiem ok. 90 proc. energii elektrycznej produkuje się z węgla). – A nowe inwestycje nie będą realizowane. Pakiet więc będzie służył tylko tym, którzy nie mają węgla, m.in. Francji czy Wielkiej Brytanii – mówił Kolorz. – Świat naukowy coraz częściej podważa, że to CO2 odpowiada za zmiany klimatu – dodał.
- Daliśmy się wciągnąć w dyskusję o pakiecie nierealnym, a UE co roku eskaluje żądania redukcji emisji, np. z 20 do 30 proc. – mówił Jerzy Podsiadło, prezes Węglokoksu, głównego eksportera polskiego węgla. I przypomniał, że według MAE na świecie w 2030 r. produkcja energii pierwotnej z węgla zwiększy się z 27 do 29 proc. - Koszt społeczne są zbyt duże, by mówić, że chcemy tylko zieloną Europę – mówił Herbert Wirth.
Paneliści spierali się o to, czy można postawić tylko na atom i zielone źródła energii mając węgiel tak, jak Polska. Zwrócili też uwagę, że UE patrzy na paliwa kopalne, a zapomina o wysypiskach śmieci, które emitują metan, a jego efekt jest 21 razy większy niż CO2 (emisja 1 tony metanu = emisji 21 ton CO2).
Zwrócono też uwagę na badania dotyczące czystych technologii węglowych, m.in. CCS (wychwytywanie i magazynowanie CO2 pod ziemią). Przyznali jednak, że to trudne i ciągle jeszcze trwają nad tym badania.