- Nie rozpatrujemy więcej udziału BP w pracach na arktycznym szelfie. (...) Z BP już więcej niczego nie omawiamy. (...) Nie szukamy też winnych. Rosnieft nieczego nie stracił, a zyskał wielkie doświadczenie - cytuje Eduarda Chudajnatowa, prezesa Rosnieftu, agencja Nowosti.
Chudajnatow zaznaczył, że prawnicy koncernu analizują sytuację, która wcześniej nigdy się koncernowi nie przydarzyła. Podpisany w styczniu alians z BP zakładał wymianę akcji (wartą 16 mld dol.) i wspólne wydobycie w szelfie arktycznym na Morzu Karskim. Alians zaskarżyli w Londynie rosyjscy akcjonariusze spółki TNK-BP - oligarchowie skupieni w spółkę AAR.
Londyński sąd odesłał pozew do trybunału arbitrażowego w Sztokholmie. Ten przyznał rację AAR. W umowie powstania TNK-BP jest bowiem punkt mówiący, że wszystkie inwestycje paliwowe na terenie Rosji i Ukrainy, BP może realizować tylko poprzez TNK-BP.
Oligarchowie Michaił Fridman, Wiktor Wekselberg oraz Leonard Bławatnik z USA nie zgodzili się sprzedać swoich udziałów BP za oferowaną cenę. A Rosnieft nie akceptowała zmiany partnera na TNK-BP.
W maju wicepremier Rosji Igor Sieczin, ówczesny szef rady nadzorczej koncernu, nie wykluczył, że Rosnieft może wystąpić do sądu z pozwem przeciw BP o rekompensatę za zerwane porozumienie.