Największa firma gazownicza w Polsce może pójść za przykładem spółki 3Legs Resources, która szuka gazu łupkowego na Pomorzu.
Akcje tej brytyjskiej firmy od wtorku z sukcesem są notowane na londyńskiej giełdzie – na rynku alternatywnym (Alternative Investment Market), a dzięki ofercie publicznej pozyskała 62 mln funtów. Poza tym przy okazji oferty swoje akcje sprzedali menedżerowie 3Legs – za ponad 14 mln funtów. Pieniądze z emisji przeznaczone mają być na poszukiwania gazu łupkowego w Polsce. Prezes Peter Clutterbuck zapewniał, że złoża w naszym kraju są najlepsze w Europie i zawierają znaczące ilości surowca.
– Przyjrzeliśmy się tej ofercie, a jej wynik oznacza, że nie tylko my w Polsce wierzymy w powodzenie wydobycia gazu łupkowego, ale także wierzą w to inwestorzy zagraniczni – mówi „Rz" prezes Polskiego Górnictwa Naftowego i Gazownictwa Michał Szubski. – Jest więc dobry klimat do tego, by naszym spółkom poszukiwawczym wytyczyć nowe ścieżki rozwoju, na przykład poprzez giełdę.
PGNiG jest właścicielem kilku spółek poszukiwawczych i serwisowych – Geofizyki Kraków i Geofizyki Toruń oraz Poszukiwania Nafty i Gazu Jasło, Poszukiwania Nafty i Gazu Kraków, PNiG NAFTA, a także Zakładu Robót Górniczych Krosno i PN Diament. Szef gazowej firmy (która jest już notowana w Warszawie) przyznaje, że trwają analizy i jesienią zarząd może podjąć decyzję w sprawie debiutu giełdowego jednej z firm serwisowych. – Wszystkie są w dobrej sytuacji finansowej, mają zlecenia, dobrą kadrę i kupują nowe urządzenia – dodaje Szubski.
Jego zdaniem, gdyby zapadła decyzja o ofercie publicznej którejś ze spółek, to na pewno w efekcie PGNiG nadal pozostałby głównym udziałowcem. – Wszystkie te firmy wykonują znaczną część usług i prac dla PGNiG, zatem nie wyobrażam sobie, byśmy utracili nad nimi kontrolę i musieli bić się o usługi serwisowe – dodaje Michał Szubski.