Jeśli ustawa zostanie przyjęta, to od stycznia przyszłego roku na Węgrzech zostaną wprowadzone licencje dla operatorów gier w karty i wyścigów konnych prowadzonych za pośrednictwem Internetu. Nadal nie będzie możliwości działania żadnych prywatnych operatorów oferujących zakłady wzajemne. Ta część hazardu zastrzeżona pozostaje dla państwowego monopolisty Szerencsejáték Zrt.

Projekt przedstawiony na posiedzeniu węgierskiego rządu reguluje kwestię licencji dla wszystkich operatorów hazardu on-line, którzy prowadzą swą działalność na terytorium Węgier, kierują swoją ofertę do Węgrów bądź do osób mieszkających na terenie kraju, szczególnie, jeśli serwis prowadzony jest w języku węgierskim bądź reklamowany na terenie Węgier.

Operatorzy będą podlegali opodatkowaniu w wysokości 20 proc. miesięcznego przychodu netto. Ustawa dopuszcza także możliwość reklamowania się przez licencjonowanych operatorów.

Zgodnie z założeniami ustawy, operatorzy gier w karty on-line oraz wyścigów konnych będą otrzymywali licencje na pięć lat z opcją ich przedłużenia na taki sam okres. Potencjalni licencjobiorcy powinni wykazać się kapitałem w wysokości co najmniej 200 mln forintów węgierskich, zarejestrowanym w jednym z państw członkowskich Europejskiego Obszaru Gospodarczego. Co więcej, także serwer, za pomocą którego organizowane są gry oraz na którym przechowywane są dane, powinien być zlokalizowany na terenie Europejskiego Obszaru Gospodarczego. Operatorzy będą musieli przedstawić także specjalny certyfikat zabezpieczający ich działalność. Firmy bez wymaganej prawem licencji będą podlegać karom od 10 do 100 mln forintów.

W Polsce ustawa dopuszczająca z kolei legalne zakłady wzajemne poprzez sieć Internet (inne rodzaje hazardu, w tym gra w karty, w sieci pozostają nielegalne) weszła w życie w lipcu br., ale dotychczas żadna z firm, która wystąpiła do Ministerstwa Finansów o pozwolenie na działalność w sieci, nie dostała jeszcze decyzji.