Zamkną kopalnię Bobrek-Centrum?

Najprawdopodobniej na początku listopada w kopalni Bobrek-Centrum należącej do Kompanii Węglowej rozpoczną się masówki w związku z negatywna opinią prezydenta miasta dotyczącą planu ruchu zakładu na 2012 rok

Publikacja: 27.10.2011 13:40

26 października odbyła się sesja Rady Miasta w Bytomiu, podczas której prezydent przedstawił uzasadnienie swojej decyzji

- W imieniu wszystkich związków zawodowych działających w tej kopalni mamy do Państwa radnych prośbę. Nie pozwólcie na to, żeby Pan prezydent zamknął ostatnią kopalnię w tym mieście.  To od Was zależy, czy zachowamy spokój społeczny w tym mieście i to od Was i od Pana prezydenta przede wszystkim zależy los 3,5 tysięcznej załogi kopalni Bobrek-Centrum i ich rodzin oraz pracowników firm kooperujących z kopalnią - zaapelował do bytomskich radnych Jarosław Grzesik, przewodniczący Solidarności kopalni Bobrek-Centrum, a zarazem szef górniczej „Solidarności". Przypomnijmy, że Piotr Koj, prezydent Bytomia, mówi twarde „nie" kopalni Bobrek-Centrum po tym, jak w lecie w Karbiu, jednej z dzielnic miasta, zwaliły się kamienice, a mieszkańców ewakuowano. Kompania podpisała już ugodę z miastem i wypłaciła odszkodowania.

Prezydent Piotr Koj, argumentując radnym i zgromadzonym na sali górnikom oraz mieszkańcom Bytomia przyczyny negatywnej opinii na temat planu ruchu kopalni, zaznaczył, że w głównej mierze zaważyła na niej ta katastrofa. Stwierdził również, że koszty naprawiania szkód górniczych w mieście są wyższe od wpływów do budżetu z tytułu opłaty eksploatacyjnej oraz podkreślił, że dokumentacja dołączona do planu ruchu kopalni jest niekompletna, a władze Bytomia miały za mało czasu na jej analizę.

- Czy myślicie Państwo, że po tym, co się wydarzyło kilka miesięcy temu, ktoś z premedytacją rysuje na mapie plan, który poprzewraca kolejne budynki? Kompania Węglowa nie planowała przecież tej katastrofy budowlanej. Wszelkie straty na podstawie wyceny rzeczoznawców zostały pokryte. Jeżeli ekspertyzy będą wykazywały nieracjonalność prowadzenia eksploatacji na jakimś terenie, to nie będziemy jej prowadzić. Tak jak Pan prezydent dba o los mieszkańców Bytomia, tak leży to również w naszym interesie i zapewniam, że nie rozpoczniemy eksploatacji, która będzie miała ponadprzeciętne ryzyko szkód na powierzchni – podkreślał podczas sesji wiceprezes zarządu Kompanii Węglowej Marek Uszko. Szefowa Kompanii Węglowej, Joanna Strzelec-Łobodzińska w ostatniej rozmowie z „Rz" przekonywała, że nie do końca jest tak jak twierdzi Bytom.

- Przecież szkodę naprawia ten, kto ja wyrządził, więc miasto nie może mieć za mało pieniędzy w budżecie na naprawę szkód górniczych, bo jeśli to my je uczynimy, to i my je naprawiamy – mówi Strzelec-Łobodzińska.

Uszko zapewnił również, że wszelkie dokumenty zostaną niezwłocznie dostarczone do bytomskiego magistratu, jeżeli tylko prezydent o nie wystąpi. Natomiast nad częścią ekspertyz, w związku z wydarzeniami w bytomskiej dzielnicy Karb, trwają nadal prace. - Jeżeli były wątpliwości, można było przecież wydać opinię pozytywną warunkową, czyli uzależnić akceptację planu od spełnienia przez kompanie konkretnych warunków - dodał wiceprezes KW.

- Pan prezydent powiedział coś, co mnie przeraziło. Powiedział, że działalność kopalni się mu nie bilansuje, bo przecież wpływ z opłaty eksploatacyjnej to jest tylko niewielki fragment budżetu miasta, a koszty miasto ponosi większe. Tylko Pan prezydent nie liczy tego, że jeszcze wpływają wielomilionowe podatki i że ludzie, którzy zarabiają w kopalni i w firmach z nią kooperujących, zostawiają pieniądze tu, w tym mieście. W Rudzie Śląskiej przed kilkoma laty też była ciągła wojna miasta z górnikami. Dzisiaj kopalnie tam dalej fedrują, a prezydenta już nie ma - podkreślił Jarosław Grzesik.  W kopalni na początku listopada mogą się zacząć masówki informacyjne dla górników. Bobrek-Centrum to ostatnia państwowa kopalnia działająca w Bytomiu. Niegdyś było ich sześć oraz dwie huty. Oprócz Bobrek-Centrum na terenie miasta działa też prywatna firma eksploatująca złoże nieczynnej kopalni Powstańców Śląskich. Ale w porównaniu do kopalni Bobrek-Centrum to bardzo mały zakład.

26 października odbyła się sesja Rady Miasta w Bytomiu, podczas której prezydent przedstawił uzasadnienie swojej decyzji

- W imieniu wszystkich związków zawodowych działających w tej kopalni mamy do Państwa radnych prośbę. Nie pozwólcie na to, żeby Pan prezydent zamknął ostatnią kopalnię w tym mieście.  To od Was zależy, czy zachowamy spokój społeczny w tym mieście i to od Was i od Pana prezydenta przede wszystkim zależy los 3,5 tysięcznej załogi kopalni Bobrek-Centrum i ich rodzin oraz pracowników firm kooperujących z kopalnią - zaapelował do bytomskich radnych Jarosław Grzesik, przewodniczący Solidarności kopalni Bobrek-Centrum, a zarazem szef górniczej „Solidarności". Przypomnijmy, że Piotr Koj, prezydent Bytomia, mówi twarde „nie" kopalni Bobrek-Centrum po tym, jak w lecie w Karbiu, jednej z dzielnic miasta, zwaliły się kamienice, a mieszkańców ewakuowano. Kompania podpisała już ugodę z miastem i wypłaciła odszkodowania.

Biznes
Jakie prezenty dostał ostatnio król Karol? Oficjalny rejestr podarków
Materiał Promocyjny
VI Krajowe Dni Pola Bratoszewice 2025
Biznes
Taylor Swift odkupiła prawa do swoich pierwszych sześciu płyt
Biznes
Zielona transformacja MŚP. Jak zapewnić sobie zysk, przewagę konkurencyjną i dostęp do finansowania?
Biznes
Polska armia kupuje amunicję. Nowy kontrakt zbrojeniowy wart setki milionów
Materiał Promocyjny
Cyberprzestępczy biznes coraz bardziej profesjonalny. Jak ochronić firmę
Biznes
Liechtenstein pułapką na oligarchów. Uciekli ludzie, którym powierzyli majątki
Materiał Promocyjny
Pogodny dzień. Wiatr we włosach. Dookoła woda po horyzont