Nowe życie czeskiej linii po pomocy publicznej

Mija rok od czasu, kiedy czeskie linie CSA wystąpiły z wnioskiem o wsparcie państwa. Przewoźnik wychodzi ze strat, pojawili się też inwestorzy zainteresowani jego przejęciem.

Aktualizacja: 29.01.2013 08:38 Publikacja: 28.01.2013 23:54

Nowe życie czeskiej linii po pomocy publicznej

Foto: spółka

Komisja Europejska uznała, że pomoc publiczna dla CSA nie naruszy zasad konkurencji. We wniosku zaznaczono, że spółka poniesie część kosztów restrukturyzacji, dzięki pozbyciu się aktywów. Stwierdzono także, że linia ma szansę stać się dochodowa w możliwym do przewidzenia czasie. Wiadomo było, że gdyby CSA tej pomocy nie dostała, byłaby skazana na bankructwo.

Na decyzję Komisji Europejskiej w sprawie zatwierdzenia wsparcia państw a w wysokości 100 mln euro (czyli nieco więcej, niż wynosi pożyczka udzielona przez Skarb Państwa LOT), czeskie Ministerstwo Finansów czekało 8 miesięcy. Pomoc została udzielona linii w formie pożyczki na preferencyjnych warunkach przez państwową firmę Osinek.

Ostatecznie Bruksela uznała, że pieniądze te łącznie z programem restrukturyzacji linii (cięcie kosztów, likwidacja połączeń, zmniejszenie liczby samolotów, obniżenie zarobków) gwarantują skuteczne uzdrowienie finansów przewoźnika. I faktycznie: od tego czasu Czesi zrestrukturyzowali swoją linię, której straty zostały znacząco zmniejszone.

Znaleźli także chętnych do udziału w prywatyzacji linii – Qatar Airways i Korean Airlines. Obydwaj przewoźnicy są gotowi przejąć pakiet mniejszościowy, ponieważ prawo unijne nie zezwala na to, by jakikolwiek inwestor spoza Wspólnoty posiadał pakiet większościowy w którymkolwiek europejskim przewoźniku. Akbar Al Baker, prezes Qatar Airways ujawnił, że zlecił już wyspecjalizowanym bankom badanie czeskiej oferty, natomiast nie złożył jeszcze oficjalnej propozycji czeskiemu rządowi.

Czeskie linie tak samo jak polski LOT nie miały szczęścia do inwestorów. Na początku lat 90. udziały w czeskiej linii przejął francuski narodowy przewoźnik Air France oraz Europejski Bank Odbudowy i Rozwoju, który miał odsprzedać swój pakiet Air France, gdy Francuzi będą na to gotowi. Jednak w 2009 roku Francuzi wycofali się, zrobił to również EBOR.Wtedy uaktywnił się Aerofłot, który poniósł porażkę przy prywatyzacji Alitalii. Czesi jednak nie chcieli rosyjskiego inwestora i linii po raz kolejny groziło bankructwo.

W latach 2010–2012 CSA udało się osiągnąć zysk netto, ponieważ utrzymywała się z wyprzedaży aktywów.

?  Niemiecka spółka upadłego latem 2012 OLT Expres – OLT Germany – przestała latać – poinformował jej właściciel, holenderski Panta Holdings. Niemiecki OLT został sprzedany przez właściciela OLT – spółkę Amber Gold za jedno euro. Amber kupił OLT Germany w 2011 roku. Samoloty OLT Germany latały na wewnętrznych trasach niemieckich oraz były wynajmowane przez innych przewoźników do obsługi tras międzynarodowych. Linia istniała od 1958 r.

Komisja Europejska uznała, że pomoc publiczna dla CSA nie naruszy zasad konkurencji. We wniosku zaznaczono, że spółka poniesie część kosztów restrukturyzacji, dzięki pozbyciu się aktywów. Stwierdzono także, że linia ma szansę stać się dochodowa w możliwym do przewidzenia czasie. Wiadomo było, że gdyby CSA tej pomocy nie dostała, byłaby skazana na bankructwo.

Na decyzję Komisji Europejskiej w sprawie zatwierdzenia wsparcia państw a w wysokości 100 mln euro (czyli nieco więcej, niż wynosi pożyczka udzielona przez Skarb Państwa LOT), czeskie Ministerstwo Finansów czekało 8 miesięcy. Pomoc została udzielona linii w formie pożyczki na preferencyjnych warunkach przez państwową firmę Osinek.

Biznes
Amerykańska firma ukarana w Wielkiej Brytanii. Nie zapobiegła atakowi hakerów
Biznes
Mocno przyspiesza sprzedaż aut na prąd. I to mimo braku dopłat
Biznes
Pierwsze trzy śmigłowce AH-64D Apache w Wojsku Polskim
Biznes
Unia Europejska na półmetku cyfrowej dekady. Są zalecenia dla Polski
Materiał Promocyjny
Bank Pekao nagrodzony w konkursie The Drum Awards for Marketing EMEA za działania w Fortnite
Biznes
Iran chce pokoju. LOT stawia na Airbusa. Polskie firmy płacą na czas