Zatrzymany wczoraj w Mińsku przez tamtejsze KGB Władysław Baumgartner prezes Uralkali, dziś otrzymał dwumiesięczny areszt, informuje Interfaks. Menadżer został oskarżony m.in. o organizowanie grupy przestępczej. Grozi mu do 10 lat.

Jego sytuację pogarsza fakt, że będzie go bronił i reprezentował adwokat białoruski, bowiem w krainie Łukaszenki, adwokatem może być tylko obywatel kraju. Rosyjscy i zagraniczni adwokaci wynajęci przez koncern Uralkali, mogą więc tylko być konsultantami białoruskiego prawnika.

Baumgartner został zatrzymany wczoraj, gdy przyleciał do Mińska na pisemne zaproszenie premiera Białorusi. Biznesmen jest też szefem rady nadzorczej białoruskiego producenta nawozów potasowych Bielkali. Do niedawna oba koncerny sprzedawały swoje nawozy poprzez jednego pośrednika - białoruski BKK.

Koncerny silnie konkurują, mają ok. 40 proc. światowego rynku. Ostatnio Rosjanie wycofali się ze sprzedaży swojego potasu poprzez BKK. Sprzedają go bezpośrednio, po cenach, które Białoruś określa mianem dumpingowych. Dziś KGB ogłosiło, że szefowie BKK, którzy obecnie znajdują się w Moskwie, są poszukiwani przez Interpol.

Od początku w sprawie zatrzymania interweniował Dmitrij Miedwiediew. Jak dotąd bez powodzenia.