Nowe zakłady Apple będą zatrudniać około 700 osób i powstaną w miejscowości Mesa na terenie zamkniętej przez First Solar Inc. fabryki zaawansowanego technologicznie szkła. Mają być zasilane w 100 procentach przez energię odnawialną. Dodatkowe 1300 miejsc pracy ma powstać przy budowie i projektowaniu systemu energetycznego fabryki.
To już druga przymiarka Apple do Arizony. Dwa lata temu spółka z kalifornijskiego Cupertino poważnie rozważała wybudowanie fabryki w okolicach Phoenix, ale ostatecznie projekt zlokalizowano w Austin w Teksasie. Zadecydowały pieniądze – teksaskie władze stanowe i lokalne zaoferowały Apple ulgi podatkowe wartości 35 milionów dolarów.
Decyzję Apple powitano w Arizonie z wielką pompą. Gubernator Arizony Jan Brewer nie szczędziła pochwał producentowi iPadów, nazywając firmę "bezdyskusyjnie jedną z najbardziej innowacyjnych spółek na świecie". "Apple będzie wywierać niewiarygodnie pozytywny wpływ na gospodarkę Arizony, a decyzja tej spółki świadczyć może o przyjaznym biznesowi klimacie, jaki próbujemy wytworzyć w ciągu minionych czterech lat" – mówi Brewer. Satysfakcji nie ukrywał także burmistrz Mesa Scott Smith. O tym, czy i jakie ulgi podatkowe zaoferowano Apple żadna ze stron nie wspomniała ani słowem. W nowych zakładach, prowadzonych przez podwykonawcę, spółkę GT, Apple będzie najprawdopodobniej produkował szkło ekranowe do swoich komputerów osobistych i laptopów lub przenośnych gadżetów.
Obietnicę przeniesienia do z powrotem do USA złożył w grudniu ubiegłego roku dyrektor generalny Apple Tim Cook. Spółka miała przeznaczyć na ten cel 100 milionów dolarów – ułamek wielomiliardowych rezerw finansowych. Oprócz Arizony i Teksasu Apple chce otworzyć także zakłady naprawy swoich produktów w Pensylwanii. W przypadku Mesa jednak, część materiałów do produkcji będzie pochodzić zza granicy, na przykład z Meksyku, z niedalekiego Juarez. Większość produktów Apple będzie nadal wytwarzana w Chinach.
Tomasz Deptula – Nowy Jork