– Jestem przekonany, że już w najbliższych dniach zawrzemy umowę restrukturyzacyjną z naszymi wierzycielami – mówi Maciej Stańczuk, p.o. prezesa Polimeksu-Mostostalu.
– Mamy do czynienia ze złożonym, chyba bezprecedensowym pod względem skali, procesem wielowątkowej i angażującej wiele podmiotów restrukturyzacji. Od miesięcy ciężko pracujemy z wierzycielami, by wynegocjować ostateczne warunki – wskazuje Stańczuk. – Zbliżamy się do porozumienia, w tej chwili dużo nas nie różni. Pomaga nam bardzo racjonalne stanowisko banków – główne to PKO BP, Pekao, BOŚ i BZ WBK. Odgrywają one istotną, pozytywną rolę. Starają się wypośrodkować swoje podejście tak, by wypracować model umowy akceptowalny dla wszystkich stron – dodaje.
Szczegóły porozumienia pozostają tajemnicą. Wiadomo, że istotna część zadłużenia Polimeksu, które Stańczuk szacuje na 0,9 mld zł, zostanie skonwertowana na akcje. – Nie mogę zdradzić, jak znaczna. Celem jest pozostawienie w bilansie takiej części długu, którą spółka będzie w stanie spłacać – i to nie z wpływów z przyszłych kontraktów, tylko z tych realizowanych obecnie. Nasz portfel zamówień na najbliższe trzy lata to ponad 9 mld zł – i to są kontrakty rentowne – podkreśla Stańczuk.
Oprócz umożliwienia obsługiwania zadłużenia nowa umowa restrukturyzacyjna ma dać Polimeksowi dostęp do nowych bankowych linii gwarancyjnych, co pozwoli na startowanie w przetargach. Pod tym względem ostatnie 1,5 roku było dla spółki martwym okresem.
– Teoretycznie obecna umowa umożliwia nam dostęp do gwarancji, jednak było to obwarowane warunkami praktycznie nie do spełnienia przez Polimex. Ostateczna wersja umowy urealni tę kwestię – mówi Stańczuk. – Uważam, że po otrzymaniu dostępu do gwarancji będziemy mogli uaktywnić się biznesowo „od zaraz" i rozwijać działalność w dwóch obszarach: w energetyce i przemyśle petrochemicznym. Uzupełnieniem będzie działalność serwisowa. Realizowane strategiczne kontrakty na rozbudowę elektrowni w Kozienicach i Opolu to doskonała baza, by rozpędzić działalność firmy – dodaje.