Statystycznie każdy Niemiec kradnie rocznie towarów za 26 euro - wynika z badania EHI Retail Institut z Kolonii.
W sklepach kradną jednak nie tylko złodzieje sklepowi, którzy kradną pojedyncze towary z półek, ale także nieuczciwi dostawcy oraz pracownicy sklepów. W 2013 roku spowodowali szkody w wysokości 3,9 mld euro - to o 100 tys. więcej niż rok wcześniej.Złodzieje sklepowi ukradli w sumie towarów o wartości 2,1 mld euro. Pracownicy sklepów - 900 mln euro a dostawcy - 300 mln euro.
Nic więc dziwnego, że handlowcy mocno inwestują w ochronę przeciwko kradzieżom. W zeszłym roku niemieccy handlowcy wydali na nią 1,3 mld euro. A za wszystko i tak płacą konsumenci - w coraz wyższych cenach.
Statystycznie, jak policzyli analitycy z Kolonii, każdy Niemiec kradnie rocznie towarów za 26 euro. jednak średnia pracowników sklepów wzrasta już do 360 euro. Najczęściej kradzieże zdarzają się w sklepach odzieżowych i drogeriach oraz sklepach budowlanych. Najrzadziej natomiast w sklepach meblowych. Najczęściej "znikają" okulary, smartfony, maszynki do golenia czy kosmetyki, papierosy i alkohol. Złodzieje preferują markowe towary o wysokiej cenie, ale przede wszystkim takie, które łatwo ukryć w kieszeniach i torbach.
Niemiecka policja została wezwana w 2013 roku do 356,152 osób przyłapanych na kradzieży, jednak zdaniem instytutu to tylko kilka procent takich przypadków. Większość złodziei nigdy nie zostanie złapana, ponieważ dziennie - tak wynika z szacunków - zdarza się średnio 85 tys. kradzieży sklepowych w całych Niemczech.