Wzrosty na polskich lotniskach

W zawsze trudniejszym dla branży lotniczej I półroczu najważniejsze ?lotniska zanotowały wzrost. Nadal kłopoty mają porty w Bydgoszczy i Łodzi.

Publikacja: 07.07.2014 03:09

Lotnisko w Gdańsku w czołówce wzrostów ruchu

Lotnisko w Gdańsku w czołówce wzrostów ruchu

Foto: Rzeczpospolita, Maciej Kosycarz Mac Maciej Kosycarz

– Patrząc na liczby, niespodzianek nie ma: czołówka rośnie, czego przykładem są porty w Katowicach czy Gdańsku, które w czerwcu odnotowały rekordowe wyniki. Rośnie też oferta Modlina, skąd niedawno Ryanair uruchomił połączenia krajowe do Gdańska i Wrocławia – mówi Krzysztof Moczulski, analityk rynku lotniczego. Po chudych latach zwiększa się również udział lotów czarterowych. Na wzrosty oprócz nowych połączeń linii niskokosztowych wpływa też ofensywa Lufthansy, która umacnia się w regionach.

– Niestety, ten optymistyczny trend nie dotyczy najmniejszych portów. Poza Lublinem, który przyciągnął do siebie Eurolot i Lufthansę, nie widać dla Łodzi czy Bydgoszczy żadnych oznak możliwej poprawy, jeśli chodzi o zwiększenie liczby kierunków – dodaje Moczulski.

Warto zwrócić uwagę na wyniki warszawskiego lotniska im. Chopina. Przemysław Przybylski, rzecznik PPL, nie ukrywa, że były obawy o to, jak będzie kształtował się ruch po odlocie Ryanaira na niskokosztowe lotnisko w Modlinie. Irlandzka linia zapewniała warszawskiemu portowi ok. 10 proc. pasażerów.

Ale nowe połączenia oraz podstawienie większego samolotu przez dubajską linię Emirates spowodowało, że I półrocze Chopin zakończył spadkiem zaledwie o 0,2 proc.

1,6 mln pasażerów planuje w tym roku obsłużyć lotnisko w Modlinie

– Niestety, mamy świadomość, że w tym roku, właśnie z powodu przenosin Ryanaira oraz ograniczenia siatki przez LOT, wymuszonego ubieganiem się o pomoc publiczną, nie uda nam się przekroczyć 10 mln pasażerów – przyznaje Przemysław Przybylski.

To, co jest stratą dla Warszawy, jest wygraną Modlina. Dzięki Ryanairowi można z tego podwarszawskiego lotniska polecieć do 26 miast, chociaż poza kilkoma wyjątkami (Dublin, Manchester, Wrocław, Gdańsk, Marsylia) głównie do portów drugorzędnych. Według prognoz portu Modlinowi uda się w tym roku obsłużyć ok. 1,6 mln pasażerów, co pozwoli uplasować się na trzeciej pozycji, za Chopinem i krakowskimi Balicami.

Dobrze idzie także ruch krajowy do Wrocławia i Gdańska. Od początku roku Modlin obsłużył 27,3 tys. podróżnych, którzy skorzystali z połączeń wewnętrznych, z czego prawie połowa w czerwcu.

Od 3 lipca Lufthansa dwa razy w tygodniu zaczęła latać na trasie Lublin – Frankfurt. Wypełnienie samolotu w rejsie inauguracyjnym wyniosło prawie 60 proc. Jak na początek, nieźle. Bart Buyse, dyrektor generalny niemieckiego przewoźnika w Polsce, nie ukrywał jednak satysfakcji.

– Jesteśmy bardzo zadowoleni z powodu dużego zainteresowania na tej trasie, szczególnie wśród Polaków, Niemców i obywateli USA. Dla pasażerów z regionu to szansa na skorzystanie z naszej globalnej siatki połączeń. Lublin jest ósmym polskim miastem, w którym jesteśmy obecni – mówił. To najmniejsze polskie lotnisko, jak widać, ma szanse rozwoju.

Wbrew prognozom, Lublin nie odebrał też pasażerów rzeszowskiej Jasionce. Mimo ubytku trzech kierunków Ryanaira, Rzeszów ma aż 9,4-proc. wzrost ruchu w I półroczu i 3-proc. w czerwcu.

Z kolei wyraźnie kłopoty ma Łódź. Wprawdzie fatalny wynik I półrocza (minus 38,7 proc.) został spowodowany także remontem pasa startowego w maju, ale tak głęboki spadek w porównaniu z I półroczem 2013 r. powinien skłonić władze portu do poważnego zastanowienia się nad przyszłością tego biznesu i szansami na jego naprawę.

Może powinny one przeczytać tekst „Bądź gotów na zmianę" z ostatniego wydania wydawanego przez ich port magazynu. Autostrada A2 do Warszawy zachęca do korzystania ze znacznie atrakcyjniejszego portu Chopina.

Szukający gdzie się tylko da klientów skandynawski SAS zamknął swoje operacje. I nie równoważy go słoweńska Adria, która korzystając z otwartego nieba nad Europą, lata między portem im. Władysława Reymonta a Monachium.

Trudną przyszłość ma przed sobą także lotnisko w Bydgoszczy, które odnotowało spadek ruchu w I półroczu o 24 proc. To efekt zawieszenia przez Ryanair letnich połączeń do Dusseldorfu Weeze i Glasgow Prestwick oraz połączenia do Girony, w związku z tym podobne wyniki utrzymywać się będą do jesieni.

– Od października pasażerowie będą mogli ponownie latać do Weeze i Prestwick, co z pewnością wpłynie pozytywnie na statystyki – zapewnia Joanna Sowińska, rzeczniczka bydgoskiego lotniska.

Opóźniają się nowe regulacje

Potrzebne otwarte europejskie niebo

Europejskie przewozy wzrosły w I półroczu jedynie o 3,4 proc . – podało Międzynarodowe Zrzeszenie Przewoźników Powietrznych (IATA). To drugi najgorszy po Ameryce Płn. (2,4 proc.) wynik ze wszystkich regionów. W przypadku Azji i Pacyfiku wzrost wyniósł 5,4 proc., Ameryki Łac. 4,9 proc., Afryki 7,2, a Bliskiego Wschodu 9,3 proc. Jeśli jednak dojdzie do zwiększenia aktywności gospodarczej w Europie i wzrost PKB przyspieszy, II półrocze może być znacząco lepsze, wynika z analizy IATA. Za główny powód niskiego tempa rozwoju rynku europejskiego Tony Tyler, dyr. generalny IATA, uważa opóźnienia we wprowadzaniu reformy wspólnego europejskiego nieba (SES). Jest na nim znacznie więcej granic niż na ziemi, a to podbija koszty. – Tylko w 2012 r. straconych zostało ponad 130 mln godzin, które mogli wykorzystać pracownicy produkcyjni; mogli w tym czasie wyprodukować dobra i usługi o wartości 6 mld euro. Musieli jednak czekać na spóźnione samoloty bądź skorzystać z innych środków transportu – mówi Tyler. Według Eurocontrol (do tej organizacji należy Polska Agencja Żeglugi Powietrznej) właśnie z powodu opóźnień we wprowadzaniu SES w 2012 r. loty w Europie były spóźnione o 70 mln minut i jest to równoważne z uziemieniem 133 maszyn średniej wielkości. Linie straciły 3 mld euro, a w atmosferze znalazło się dodatkowych 7,8 mln ton CO2. – Wprowadzenie SES poprawi bezpieczeństwo operacji lotniczych, zmniejszy opóźnienia, obniży emisję CO2 i stworzy 320 tys. miejsc pracy – uważa Tyler. – Nasze analizy wskazują, że żaden z kontrolerów lotniczych, którzy tak bardzo obawiają się tej reformy, nie straci pracy – dodaje.

Opinia dla „Rz"

Tomasz Balcerzak prezes Eurolotu

Polacy latają coraz więcej po kraju i dlatego stworzyliśmy mocną krajową ofertę. Obecnie obsługujemy loty z Gdańska do Krakowa, Wrocławia i Lublina, z Warszawy do Bydgoszczy, a kilka dni temu otworzyliśmy kolejną nową trasę – z Lublina do Wrocławia. Zainteresowaniem podróżnych cieszą się również połączenia Eurolotu z Gdańska do Krakowa oraz Lublina. Głównym czynnikiem popularności tych lotów jest duża oszczędność czasu. Dlatego obserwujemy uważnie branżę lotniczą i wyraźnie widać, że Polacy coraz częściej wybierają bezpośredni, wygodny, a co najważniejsze – krótki czas transportu.

– Patrząc na liczby, niespodzianek nie ma: czołówka rośnie, czego przykładem są porty w Katowicach czy Gdańsku, które w czerwcu odnotowały rekordowe wyniki. Rośnie też oferta Modlina, skąd niedawno Ryanair uruchomił połączenia krajowe do Gdańska i Wrocławia – mówi Krzysztof Moczulski, analityk rynku lotniczego. Po chudych latach zwiększa się również udział lotów czarterowych. Na wzrosty oprócz nowych połączeń linii niskokosztowych wpływa też ofensywa Lufthansy, która umacnia się w regionach.

Pozostało 92% artykułu
Biznes
Ministerstwo obrony wyda ponad 100 mln euro na modernizację samolotów transportowych
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Biznes
CD Projekt odsłania karty. Wiemy, o czym będzie czwarty „Wiedźmin”
Biznes
Jest porozumienie płacowe w Poczcie Polskiej. Pracownicy dostaną podwyżki
Biznes
Podcast „Twój Biznes”: Rok nowego rządu – sukcesy i porażki w ocenie biznesu
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Biznes
Umowa na polsko-koreańską fabrykę amunicji rakietowej do końca lipca