Komisja Europejska przedstawiła wczoraj strategię zwiększania efektywności energetycznej w UE. Obecnie celem jest zmniejszenie zużycia energii o 20 proc. do 2020 roku w porównaniu z poziomem projektowanym przy założeniu braku zmian w modelu produkcji i konsumpcji. Według KE, Unia osiągnie cel 18–19 proc., a więc nieco poniżej zamierzonego. Ponieważ jednak na przyszłość ma ambicję dalszego zmniejszania emisji CO2 oraz zmniejszenia zależności energetycznej od Rosji, musi zdecydować się na dalszą redukcję. Stąd kolejny cel ma wynosić 30 proc. w 2030 roku (znów w porównaniu z poziomem zużycia energii, który zostałby osiągnięty bez zmian w modelu produkcji i konsumpcji).
Jak podkreślił wczoraj Guenther Oettinger, komisarz UE ds. energii, dla osiągnięcia celu redukcji emisji CO2 o 40 proc. w 2030 roku wystarczyłoby zwiększenie efektywności energetycznej o 25 proc., a nie o proponowane 30 proc. Ale i tak organizacje ekologiczne nie uważają planu Brukseli za dość ambitny.
– To prezent dla oligarchów na całym świecie. Ambitny cel spowodowałby drastyczne obniżenie importu paliw kopalnych z Rosji i innych kierunków, a Europie pozwolił radzić sobie z tyranami pokroju Putina – komentował Frederic Thoma z Greenpeace. Jego organizacja, podobnie jak WWF, i inne działające na rzecz czystszego środowiska, uważają, że cel powinien zostać ustalony na poziomie przynajmniej 40 proc. Wtedy oznaczałby prawdziwą zmianę w modelu gospodarczym i możliwość tworzenia miejsc pracy w nowych branżach, a także zwiększyłby bezpieczeństwo energetyczne UE.
Większa efektywność oznacza niższe rachunki, ale wymaga inwestycji oraz rozwijania nowych technologii. Efektywność realizuje się m.in. przez oszczędność energii w budynkach mieszkalnych i sprzętach gospodarstwa domowego, samochodach. Wszystko to przynosi oszczędności w dłuższym terminie, ale wymaga znaczących jednorazowych nakładów finansowych
Organizacje ekologiczne zabiegały, aby cel był obowiązkowy. KE tego nie proponuje. Ale to może się zmienić w październiku, na unijnym szczycie poświęconym polityce klimatycznej i energetycznej. Wtedy przywódcy UE mają przyjąć wiążący cel redukcji emisji CO2 o 40 proc. do 2030 roku.