Tego lata wakacyjne podróże samochodem są wyjątkowo trudne. Na znacznej części kluczowych tras prowadzących do regionów turystycznych drogowcy prowadzą remonty. Co gorsza, prace trwają nawet na tych odcinkach, które jeszcze niedawno oddawano jako nowe do ruchu.
Pechowa trasa
Od poniedziałku nogę z gazu trzeba zdjąć na autostradzie A1 na odcinku Świerklany-Gorzyczki. Drogowcy muszą poprawić system odprowadzania wody deszczowej z jezdni, który zaczął szwankować wskutek eksploatacji górniczej. Od węzła Świerklany do granicy z Czechami jedzie się w obie strony jedną jezdnią. Na zakończenie remontu trzeba poczekać ok. trzech tygodni.
Zaledwie kilka dni wcześniej na tej samej autostradzie zakończył się remont między węzłami Żory i Rybnik. Jezdnia na kierunku Gliwice-Gorzyczki wymagała frezowania i ułożenia nowej nawierzchni. Tu także trzeba było usprawnić odwodnienie. Kierowcy nie mają do tej trasy szczęścia: nowe remonty rozpoczęły się niedługo po uruchomieniu mostu w Mszanie, którego budowa blokowała trasę przez cztery lata.
Na północnym fragmencie A1 też trzeba się uzbroić w cierpliwość. Na 15-kilometrowym odcinku pomiędzy węzłem Kutno a Krzyżanowem zostały wyłączone na obu jezdniach pasy: prawy i awaryjny. W obu kierunkach jedzie się tylko jednym, lewym pasem, z prędkością co najwyżej 90 km na godzinę. Przyczyną są roboty na węźle Kutno Wschód oraz budowa miejsc obsługi podróżnych (MOP) i dróg serwisowych. Utrudnienia potrwają co najmniej do końca tego roku.
Po prostu sezon
Wciąż prowadzone są naprawy gwarancyjne w rejonie węzła Wiskitki na autostradzie A2 pomiędzy Warszawą a Łodzią. Potrwają do końca września. Na szczęście w godzinach największego nasilenia ruchu prace mogą być przerywane, a obie jezdnie przejezdne.