Jeden z trzech głównych producentów w USA Sturm, Ruger poinformował, że obroty spółki spadły w minionym kwartale aż o 14,5 proc.: do 153,7 mln dol. w porównaniu z 179,5 mln w analogicznym okresie ub.r. Dyrektor spółki Michael Fifer podczas telekonferencji z analitykami poinformował, że o gorszych wynikach przesądził przede wszystkim niższy popyt na broń długą oraz na niektóre akcesoria, w tym na duże magazynki na amunicję. Wyniki kolejnych kwartałach znacząco się nie poprawią, bo hurtownicy nie zamawiają już tylu produktów co w minionych miesiącach. Inni producenci, w tym Smith & Wesson, także spodziewają się spadku obrotów.

O gorszych wynikach sprzedaży poinformowała także sieć handlowa Big 5 Sporting Goods prowadząca 426 sklepów w 12 zachodnich stanach USA, gdzie broń palna cieszy się największą popularnością. Obroty Big 5 były w II kwartale o 3,6 proc. niższe niż w 2013 roku. Dyrektor spółki Steven Miller także mówił o spadku popytu na strzelby i karabiny oraz amunicję.

Zdaniem analityków trend spadkowy nie jest zjawiskiem niespodziewanym. Producenci broni palnej notowali rekordowe wyniki sprzedaży po serii incydentów w 2012 roku, w tym po głośnych masakrach w Newtown w Connecticut oraz w Aurora w stanie Kolorado. Na pojawienie się projektów legislacji zaostrzających kontrolę dostępu do broni Amerykanie zareagowali masowymi zakupami.

Szczególnym zainteresowaniem cieszyła się właśnie broń długa oraz magazynki o dużej pojemności. Gdy okazało się, że wspieranym przez Biały Dom demokratom w Kongresie nie uda się uzyskać większości dla przegłosowania ustaw, zainteresowanie zakupami wyraźnie osłabło. "To, co nas zaskoczyło, to skala spadku sprzedaży. Wróciliśmy do poziomu niewidzianego od lat 2008-2009. W najbliższym czasie trend także nie będzie sprzyjający. Musimy odreagować okres nadmiernej konsumpcji i przetrwać korektę. Najwyraźniej straciliśmy poczucie rzeczywistości" – skomentował Miller.

Tomasz Deptuła z Nowego Jorku