Niektórzy francuscy farmerzy eksportują swoje towary do Maroka. Na miejscu na warzywach i owocach są naklejane etykietki informujące rosyjskiego konsumenta, że towar pochodzi nie z Francji, tylko z Maroka, którego embargo już nie dotyczy. Innym sposobem jest eksport francuskich płodów rolnych na Białoruś i do Kazachstanu, które razem z Rosją należą do unii celnej.
Nie wszyscy we Francji zgadzają na taki proceder - informuje Polskie Radio. Jacques Rouchausse, przewodniczący związku zawodowego producentów warzyw uważa, że taka forma sprzedaży jest nie do przyjęcia. Rouchausse podkreśla, że to nie jest tolerowane we Francji, więc nie widzi powodu, dla którego miałoby to być robione w innych państwach, nawet jeśli teraz francuscy rolnicy mają kłopoty. Jego zdaniem, istnieją inne sposoby, by ominąć rosyjskie embargo.