Niemal 1,69 mld złotych akcyzy zapłacili w III kwartale 2014 r. producenci i dystrybutorzy mocnych alkoholi. Kwota ta, choć o 2,4 proc. wyższa niż przed rokiem, jest jednak za mała, aby zagwarantować fiskusowi wpływy zakładane przez niego na 2014 r.
– Prognozy Ministerstwa Finansów, czyli skutki podwyżki akcyzy obowiązującej od 1 stycznia 2014 roku, należy oceniać przez pryzmat całego roku – mówi „Rzeczpospolitej" Maciej Rapkiewicz, członek zarządu Instytutu Sobieskiego. – Biorąc pod uwagę wykonanie po trzech kwartałach br., podtrzymujemy stanowisko z końca ubiegłego roku, że w najbardziej prawdopodobnym scenariuszu dochody budżetu z tytułu akcyzy od mocnych alkoholi nie przekroczą w 2014 roku 6,5 mld zł.
Zapasy coraz mniejsze
To znacznie poniżej oczekiwań resortu finansów. Podnosząc akcyzę o 15 proc. na mocne alkohole, zakładał on bowiem, że dostanie 780 mln zł więcej z tego podatku niż w 2012 roku. To dawałoby w tym roku niemal 7,39 mld zł. Ale po dziewięciu miesiącach 2014 r. do budżetu trafiło 63 proc. tej kwoty. Co więcej, wpływy te były 23,7 mln zł niższe niż w pierwszych trzech kwartałach 2013 r. Tylko w II kwartale zmalały rok do roku o ok. 15 proc.
Ministerstwo Finansów woli się skupić na pieniądzach, które trafiły już do państwowej kasy. Resort tłumaczy, że zapasy wódki zrobione pod koniec 2013 r., czyli tuż przed podwyżką, sprawiły, że w IV kwartale 2013 r. wpływy z akcyzy od mocnych alkoholi były o 500,5 mln zł wyższe niż rok wcześniej. Podkreśla także, że łącznie w ostatnim kwartale ubiegłego roku oraz pierwszych trzech kwartałach 2014 r. wpływy były – rok do roku – o 477 mln zł wyższe.
– Rok bilansowy zaczyna się 1 stycznia, a kończy 31 grudnia i w takim ujęciu należy liczyć wpływy z akcyzy. Inne sposoby liczenia świadczą o próbie usprawiedliwienia nietrafionej decyzji dotyczącej podwyżki – uważa Grzegorz Ślak, prezes firmy Akwawit-Polmos z Wrocławia. – Niewykluczone, że podnosząc akcyzę, rząd chciał po prostu załatać ubiegłoroczną dziurę budżetową.