Kiedy w Europie zaczął się kryzys ekonomiczny, ANR zgłosiła zastrzeżenia do umowy, uznając, iż część z dzierżawionych przez Norwegów gruntów nie jest wykorzystywana w zgodzie z przeznaczeniem. W kolejnym roku rozwiązała umowę, dodatkowo oskarżając spółkę o zaległości finansowe. Spółka Polfarm prowadzona przez braci Almaas upadła w roku 2010.
„Jak grom z jasnego nieba"
Bracia Almas twierdzą w artykule dla „Dagens Naringsliv", że kontrakt wypowiedziano im bezprawnie.
- To było jak grom z jasnego nieba" – powiedział Geir norweskim dziennikarzom o uczuciu, jakiego doznał widząc list, w którym firmie dawano 7 tygodni na wyprowadzkę w związku z wypowiedzeniem umowy dzierżawy ziemi.
Norwegowie odwołali się od tej decyzji i poprosili o wskazanie konkretnych jej przyczyn. W ich opinii nie istniały podstawy do pozbawienia ich gruntów, na których mozolnie budowali przedsiębiorstwo. Trzy miesiące później z biznesu tworzonego przez lata, nic nie pozostało, jak przedstawia to norweski dziennik. Obecnie bracia Almaas domagają się rekordowego odszkodowania od Skarbu Państwa, wnieśli o powołanie trybunału arbitrażowego. Jednocześnie w ich sprawie toczy się w Polsce postepowanie, latem 2015 mają stanąć przed sądem w związku z zarzucanymi im zaległościami finansowymi. Zdaniem ich adwokata to próba zmuszenia ich do wycofania pozwu, co skrupulatnie cytuje norweski dziennik.
Polski dziki zachód?
„Pouczająca lekcja na przykładzie naiwnych Norwegów" skomentował artykuł jeden z użytkowników Twittera, który przesłał swoim znajomym link do historii opisanej w „Dagens Naringsliv". W norweskim internecie można znaleźć komentarze, że Polska to pod względem prawnym wciąż „dziki Zachód".
- Artykuł faktycznie jest polskim władzom nieprzychylny i nie stwarza dobrego klimatu do polsko-norweskiej współpracy – komentuje dla „Rzeczpospolitej" Aleksandra F. Eriksen, szefowa zarządu firmy Polish Connection, która zajmuje się między innymi doradztwem biznesowym dla Polaków i Norwegów. – Nie można jednak generalizować na tym jednym przykładzie, mam nadzieję, że nie nadszarpnie on długo budowanego zaufania. Wielu Norwegów robi z powodzeniem interesy w Polsce, podobnie jak wielu Polaków buduje przedsiębiorstwa w Norwegii. Współpraca na szczeblu małych i średnich firm nigdy nie była tak intensywna, jak w ostatnim dziesięcioleciu. Taką samą opinię wyraził jeszcze niedawno norweski dyplomata Jonas Gahr Store, były minister spraw zagranicznych Norwegii. „W ostatnich latach dynamika współpracy z Polską jest większa niż z jakimkolwiek innym państwem europejskim" mówił Store w komunikacie prasowym.