Dwaj bracia z Norwegii utopili w Polsce miliony

Bracia Geir i Kristian Almaas, którzy swego czasu zainwestowali w Polsce, domagają się teraz od Skarbu Państwa 75 milionów złotych odszkodowania. Z ich wypowiedzi dla norweskiej prasy wynika, że nie warto robić biznesu nad Wisłą.

Publikacja: 09.01.2015 11:50

Jak dwaj bracia z Norwegii utopili w Polsce miliony

Jak dwaj bracia z Norwegii utopili w Polsce miliony

Foto: Bloomberg

- Nie rozumiem, jak polskie władze mogły się tak zachować. To jest złamanie elementarnych zasad demokratycznych i złamanie podstawowego prawa własności – biznesmen Geir Almaas nie szczędzi polskim władzom gorzkich słów. Wspólnie z bratem i jednocześnie partnerem w interesach rozpoczął batalię prawną z Agencją Rynku Rolnego.

Artykuł poświęcony tej sprawie to lektura, po której mało, który norweski biznesmen chciałby zacząć robić w Polsce interesy. Historię opisał największy norweski dziennik biznesowy „Dagens Naringsliv".

Polski biznes

Zaraz po zmianie systemowej w Polsce trzech norweskich braci postanowiło zainwestować w województwie zachodniopomorskim. Od Agencji Nieruchomości Rolnych wydzierżawili 4 tysiące hektarów popegeerowskiej ziemi.

- Byłem idealistą – wspomina dziś Geir Almaas w artykule dla norweskiego dziennika „Dagens Naringsliv". – Kontrakt wydawał się prosty. Dostaliśmy możliwość korzystania tanio z ziemi, a w zamian zapewnić miejsca pracy na lokalnym rynku.

Przez kilka lat bracia z powodzeniem prowadzili gospodarstwo rolne, mieli setki mlecznych krów, zatrudniali 160 pracowników, w sezonie nawet do 300 osób. Ich kontrakt z ANR dawał im prawo do dzierżawy gruntów do roku 2024. W międzyczasie jeden z braci odsprzedał pozostałej dwójce swoje udziały.

Kiedy w Europie zaczął się kryzys ekonomiczny, ANR zgłosiła zastrzeżenia do umowy, uznając, iż część z dzierżawionych przez Norwegów gruntów nie jest wykorzystywana w zgodzie z przeznaczeniem. W kolejnym roku rozwiązała umowę, dodatkowo oskarżając spółkę o zaległości finansowe. Spółka Polfarm prowadzona przez braci Almaas upadła w roku 2010.

„Jak grom z jasnego nieba"

Bracia Almas twierdzą w artykule dla „Dagens Naringsliv", że kontrakt wypowiedziano im bezprawnie.

- To było jak grom z jasnego nieba" – powiedział Geir norweskim dziennikarzom o uczuciu, jakiego doznał widząc list, w którym firmie dawano 7 tygodni na wyprowadzkę w związku z wypowiedzeniem umowy dzierżawy ziemi.

Norwegowie odwołali się od tej decyzji i poprosili o wskazanie konkretnych jej przyczyn. W ich opinii nie istniały podstawy do pozbawienia ich gruntów, na których mozolnie budowali przedsiębiorstwo. Trzy miesiące później z biznesu tworzonego przez lata, nic nie pozostało, jak przedstawia to norweski dziennik. Obecnie bracia Almaas domagają się rekordowego odszkodowania od Skarbu Państwa, wnieśli o powołanie trybunału arbitrażowego. Jednocześnie w ich sprawie toczy się w Polsce postepowanie, latem 2015 mają stanąć przed sądem w związku z zarzucanymi im zaległościami finansowymi. Zdaniem ich adwokata to próba zmuszenia ich do wycofania pozwu, co skrupulatnie cytuje norweski dziennik.

Polski dziki zachód?

„Pouczająca lekcja na przykładzie naiwnych Norwegów" skomentował artykuł jeden z użytkowników Twittera, który przesłał swoim znajomym link do historii opisanej w „Dagens Naringsliv". W norweskim internecie można znaleźć komentarze, że Polska to pod względem prawnym wciąż „dziki Zachód".

- Artykuł faktycznie jest polskim władzom nieprzychylny i nie stwarza dobrego klimatu do polsko-norweskiej współpracy – komentuje dla „Rzeczpospolitej" Aleksandra F. Eriksen, szefowa zarządu firmy Polish Connection, która zajmuje się między innymi doradztwem biznesowym dla Polaków i Norwegów. – Nie można jednak generalizować na tym jednym przykładzie, mam nadzieję, że nie nadszarpnie on długo budowanego zaufania. Wielu Norwegów robi z powodzeniem interesy w Polsce, podobnie jak wielu Polaków buduje przedsiębiorstwa w Norwegii. Współpraca na szczeblu małych i średnich firm nigdy nie była tak intensywna, jak w ostatnim dziesięcioleciu. Taką samą opinię wyraził jeszcze niedawno norweski dyplomata Jonas Gahr Store, były minister spraw zagranicznych Norwegii. „W ostatnich latach dynamika współpracy z Polską jest większa niż z jakimkolwiek innym państwem europejskim" mówił Store w komunikacie prasowym.

Coraz lepsze statystyki

Polska jest obecnie na liście 10 najważniejszych dla wymiany handlowej partnerów Norwegii. Z informacji Inovation Norway Poland wynika, iż w 2014 roku wartość wzajemnej wymiany handlowej wyniosła 16,5 miliardów złotych. Zachęcanie Norwegów do inwestowania w Polsce napotykało jednak i wciąż napotyka sporo barier. Początkowo biznesmeni w Norwegii nie byli pewni, jak poruszać się na polskim rynku i na ile stabilna jest nasza gospodarka. Polscy partnerzy nie mieli też w ich oczach dobrej opinii. Obecnie jednym z największym kłopotów norweskich biznesmenów w Polsce wydaje się biurokracja. Kjell Arne Nielsen, szef Polish Innovation Norway szacuje, że na polskim ryku działa obecnie ponad 300 przedsiębiorstw mających norweskich właścicieli.

Biznes
UE chce dobić sankcjami Nord Stream. Miliardy na atom w Wielkiej Brytanii
Biznes
Jak idzie sprzedaż akcji Arlenu? Ostatnia prosta
Biznes
250 mld zł na obronę polskiego nieba
Biznes
Deregulacja na półmetku. Teraz zespół Brzoski będzie patrzeć na ręce posłom
Biznes
Sieć Play z zasięgiem na wakacje. Zainwestowane miliardy