Prezydent Francois Hollande ogłosił, że w poniedziałek w Kairze minister obrony Jean-Yves Le Drian podpisze z prezydentem Abdel Fattah al-Sisi porozumienie o sprzedaży Egiptowi za 5,2 mld euro 24 myśliwców bojowych Rafale produkowanych przez Dassault Aviation, fregaty klasy Fremm i pocisków rakietowych powietrze-powietrze produkcji MBDA. Będzie to pierwszy kontrakt zagraniczny od czasu, gdy samoloty te znalazły się na rynku 14 lat temu. Okręt jest produkowany przez kontrolowaną przez państwo DCNS, należącą w 35 proc. do grupy elektroniki wojskowej Thales. MBDA jest spółką Airbusa, brytyjskiej BAE Systems i włoskiej Finmeccanica.
Kontrakt uczyni z Egiptu - który chce unowocześnić swój sprzęt wojskowy, bo obawia się rozlania się na swoje terytorium kryzysu w Libii - pierwszy kraj kupujący francuskie samoloty produkowane przez Dassault Aviation. Francuzi od lat starali się znaleźć rynki zbytu na te maszyny, ich zdaniem najbardziej nowoczesne na świecie, ale droższe o 30 proc. od podobnych. Rozmowy z Bazylią zakończyły się fiaskiem, Brazylijczycy wybrali ostatecznie tańsze Gripeny.
Od 3 lat trwają negocjacje z Indiami w sprawie kupna 126 Rafale. Francuzi zaproponowali dostawę 26 samolotów wyprodukowanych we Francji, Hindusi chcą produkować pozostałe u siebie na podstawie francuskiej licencji. To największa przeszkoda w sfinalizowaniu umowy, bo Francja nie bardzo kwapi się z udostępnieniem swej zaawansowanej technologii. 18 lutego zaczyna się w Indiach duży salon lotniczy, eksporter ma nadzieję, że uda się sfinalizować ten kontrakt.
Dassault prowadzi także negocjacje z Katarem, bo znajduje się pod coraz większą presją, by zaczął sprzedawać samoloty zagranicę. Rząd Francji zamówił u niego 180 samolotów, dotąd odebrał 137, ale w ubiegłym roku poinformował, że zmniejszy tempo odbierania następnych z 11 sztuk rocznie do zaledwie 26 w ciągu następnych 5 lat.
Prezes Dassault Aviation, Eric Trappier wyraził w rozgłośni RTL nadzieję, że sprzedaż Egiptowi wywoła efekt kuli śniegowej. — Istnieją na Bliskim Wschodzie inni potencjalni klienci. Katar zastanawia się, ale to nie jest nowa wiadomość. Usiłujemy zaistnieć w Malezji. Indie będą wymagać więcej czasu ni Egipt — skomentował kontrakt z tym krajem, który utknął w miejscu.