Wypłata nagrody z okazji Dnia Górnika, tzw. Barbórki, zaboli w tym roku spółki węglowe wyjątkowo mocno. Większość z nich notuje bowiem dotkliwe straty.
W najtrudniejszej sytuacji jest Kompania Węglowa. Jak ustaliliśmy, jej strata netto na koniec września sięgnęła 830 mln zł przy przychodach ze sprzedaży wynoszących 5,13 mld zł. W grudniu musi ona wypłacić pracownikom nie tylko miesięczne pensje, ale także dodatkowe wynagrodzenie. Barbórka będzie kosztować KW 300 mln zł.
Pustka w kasie
Aby zrealizować wszystkie zobowiązania, Kompania prowadzi rozmowy w sprawie finansowania. – Rozmowy zostaną zakończone do początku grudnia. Oznacza to, że spółka uzyska finansowanie na najbliższe miesiące, niezbędne do uregulowania zobowiązań m.in. wynagrodzeń i Barbórki – przekonuje zarząd Kompanii.
Z naszych informacji wynika, że pomocną dłoń wyciągnie Towarzystwo Finansowe Silesia, dokapitalizowane w tym celu akcjami gazowniczej spółki PGNiG. Silesia ma zaciągnąć kredyt pod zastaw tych akcji, a następnie wykupić od Kompanii obligacje warte nawet 700 mln zł.
W wypłacie Barbórki pomoże też Węglokoks, który przejął w tym roku od Kompanii dwie kopalnie. Zgodnie z przepisami część wynagrodzenia powinna zapłacić Kompania, bo Barbórka jest tu liczona jako średnia pensja z całego roku. – Z uwagi na problemy Kompanii ze zgromadzeniem środków i przekazaniem nam ich na czas uregulujemy całość Barbórki. Mamy pieniądze na ten cel – mówi Marzena Mrozik, rzeczniczka Węglokoksu.