Poczta Polska. Czy związki zawodowe dobiją spółkę?

Poczta Polska jest w fatalnej kondycji, może ją uratować tylko głęboka restrukturyzacja. Ale związki chcą ją zablokować.

Aktualizacja: 27.05.2024 09:37 Publikacja: 27.05.2024 04:30

Poczta Polska. Czy związki zawodowe dobiją spółkę?

Foto: Fotorzepa, Michał Duszczyk

Zmiany są konieczne, inaczej padniecie – przekonywał w piątek jedną z pracownic Poczty Polskiej premier Donald Tusk w czasie spotkania z wyborcami w Białymstoku. Zapowiedział rozmowę w sprawie sytuacji Poczty z jej nowym prezesem Sebastianem Mikoszem.

Dialog, ale jaki?

Na poniedziałek w warszawskim Centrum Partnerstwa Społecznego „Dialog” zapowiedziano spotkanie kierownictw Ministerstwa Rodziny, Pracy i Polityki Społecznej, a także Ministerstwa Aktywów Państwowych z zarządem Poczty Polskiej i pocztowymi związkowcami. Spotkanie ma się odbyć z inicjatywy szefowej resortu pracy Agnieszki Dziemianowicz-Bąk.

Minister Dziemianowicz-Bąk w zaproszeniu skierowanym przed spotkaniem do związkowców stwierdza, że jej zdaniem „kluczowe znaczenie” dla powodzenia przemian Poczty będzie miała „partnerska współpraca ze związkami zawodowymi”. Tymczasem pod koniec zeszłego tygodnia zrzeszony w OPZZ Związek Zawodowy Pracowników Poczty i pocztowa Solidarność wysłały do premiera, marszałków Sejmu i Senatu, posłów i senatorów oraz szefa NIK wspólny list z protestem przeciwko zapowiedzianym przez zarząd firmy planom restrukturyzacji.

Czytaj więcej

Prezes Poczty Polskiej: To stan śmierci klinicznej, ale pracownicy nie rozumieją

Ich zdaniem będzie ona oznaczać zwolnienie nawet 10 tys. z przeszło 60 tys. pracowników. Twierdzą, że nigdy nie zgodzą się na „bezsensowną redukcję zatrudnienia, prowadzącą jedynie do dalszego pogorszenia jakości świadczonych usług i utraty klientów (…), a więc faktyczną likwidację spółki” oraz na „transformację rozumianą wyłącznie jako cięcie kosztów”. Twierdzą, że właściciel „bezprzykładnie i celowo” niszczy przedsiębiorstwo. ZZPP i pocztowa „S” zrzeszają ponad jedną trzecią pracowników tej spółki.

– Związki zawodowe nie grają w interesie Poczty. To gra na siebie – słyszymy jednak nie tylko od osób zbliżonych do kierownictwa spółki, ale też części jej pracowników.

Związkowy folwark Poczty Polskiej?

Wedle naszych informacji w Poczcie Polskiej oficjalnie działa 97 organizacji związkowych, ale na pewno będzie ich więcej, bo rejestrują się kolejne. – Organizacje związkowe to przede wszystkim forma ochrony przed zwolnieniami. Zakładają je głównie pracownicy, którzy są w ochronie przedemerytalnej, więc nie mogą stracić pracy. Zbierają kilka do kilkunastu osób bez ochrony emerytalnej i powołują do zarządu nowego związku, tym samym zyskując ochronę przed zwolnieniem dla tych, którzy jej nie mieli. To absolutne wynaturzenie celu istnienia związku – mówi nasz rozmówca, doskonale znający sytuację wewnątrz spółki. Dwa największe związki, czyli Solidarność i ZZPP próbują temu przeciwdziałać, ale nic nie mogą im zaoferować, więc taka drobnica się rozbudowuje. Na dziś chronionych jest już ponad 700 osób.

Koszt wynagrodzeń pracowników oddelegowanych do prowadzenia działalności związkowej w 2023 r. sięgnął 10 mln zł. Co więcej, już 106 osób zajmuje się wyłącznie działalnością związkową. Koszty generuje też obsługa Funduszu Socjalnego Poczty. Na jego koncie jest 250 mln zł. Pieniądze rozdysponowują związki zawodowe, które narzuciły zasadę, że pracownik musi najpierw wydać pieniądze, a potem dostaje zwrot. To powoduje, że Fundusz musi obsługiwać prawie 100 osób, które rozliczają i wypłacają świadczenia. W większości firm wystarcza trzy–pięć osób. Nowy prezes powołał zespół, który ma sprawić, by funkcjonowało to jak w innych firmach, gdzie świadczenia wypłacane są na oświadczenie, zgodnie z przejrzystymi, automatycznymi kryteriami. Związkowcy jednak protestują. Twierdzą, że to odbiera im prawa.

Przejawem patologii panującej w spółce jest, zdaniem naszych rozmówców, sytuacja, gdy szef Związku Zawodowego Pracowników Poczty Robert Czyż jest jednocześnie członkiem rady nadzorczej. – Organizuje strajk ostrzegawczy i jest w sporze zbiorowym ze spółką. W sporze tym żąda podwyżki o 1000 zł miesięcznie dla każdego pracownika – mówi nasz rozmówca. – Taka podwyżka oznaczałaby zwiększenie kosztów pracy o 1,2 mld zł, co doprowadziłoby Pocztę do upadłości. Tego przewodniczący ZZPP zapewne nie chce, zakłada więc najwyraźniej, że reszta rady nadzorczej, której jest członkiem, nie przychyli się do podwyżki, o którą walczy jako szef związku. Sen wariata – dodaje.

Układ po układach w Poczcie Polskiech

Czyż zorganizował niedawny strajk ostrzegawczy na pocztach w całym kraju. Według władz spółki nie był on sukcesem organizatorów, bo wzięło w nim udział około 10 proc. pracowników. Pracę Poczty Głównej w Warszawie miał blokować sam przewodniczący ZZPP, który miał tarasować wejście i powstrzymywać pracowników, chcących obsługiwać klientów. Działania te miały zarejestrować kamery zainstalowane w budynku Poczty Głównej.

Za czasów rządów Zjednoczonej Prawicy pracę w Poczcie Polskiej znalazło wielu jej polityków i członków ich rodzin. Zarabiali po kilkanaście, i więcej, tysięcy złotych. Wielu z nich po zmianie władzy poszło na zwolnienia lekarskie. Były też przypadki wydłużenia okresów wypowiedzenia z trzech do sześciu miesięcy.

W Poczcie obowiązuje zakładowy układ zbiorowy pracy podpisany w 2015 r. przez 23 organizacje związkowe. Zapisane w nim uprawnienia pracownicze, różnego rodzaju dodatki i premie kosztują spółkę 774 mln zł rocznie. Zdaniem nowych władz czyni on firmę zupełnie nieelastyczna. Dlatego chciałyby one zmian układu. Złudne nadzieje: musiałyby się na to zgodzić wszystkie związki, które go podpisały. Wprawdzie powołany został właśnie zespół do spraw renegocjacji układu, ale zaraz ruszyła fala żądań, na realizację których, zwłaszcza w obecnej sytuacji, nie ma szans. W praktyce nie ma innej drogi niż wypowiedzenie ZUZP, ale to od razu podniesie głosy o zamachu na prawa związkowe.

Zmiany są konieczne, inaczej padniecie – przekonywał w piątek jedną z pracownic Poczty Polskiej premier Donald Tusk w czasie spotkania z wyborcami w Białymstoku. Zapowiedział rozmowę w sprawie sytuacji Poczty z jej nowym prezesem Sebastianem Mikoszem.

Dialog, ale jaki?

Pozostało 96% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Materiał partnera
Rynek mocy do przeglądu, a elastyczność pilnie poszukiwana
Biznes
"Przerażające" wyniki badań uczciwości w firmach
Biznes
"Cwaniactwo zaczęło być trendy". Spadły standardy uczciwości w polskich firmach
Biznes
Polskie firmy duszone kosztami. Lista problemów
Akcje Specjalne
Mapa drogowa do neutralności klimatycznej
Biznes
Lego i Nike można nadal kupić w Rosji. Chciwość nie ma granic
Biznes
Przyszłość prawa w świecie transformacji biznesu – relacja z Forum Legal Transformation 2024