Producenci mebli wciąż wypatrują światła w tunelu

Miniony rok był dla meblowej branży najsłabszy od dwóch dekad. Mimo to, z przychodami 94 mld zł, udało się nam utrzymać pozycję lidera produkcji w Europie.

Publikacja: 22.02.2024 03:00

Od kwietnia 2022 r. do grudnia 2023 r. w branży meblowej zniknęło co najmniej 18 tysięcy etatów

Od kwietnia 2022 r. do grudnia 2023 r. w branży meblowej zniknęło co najmniej 18 tysięcy etatów

Foto: AdobeStock

Polscy producenci obronili też w 2023 r. miejsce nr 2, po Chinach, w globalnym eksporcie domowych sprzętów – twierdzą analitycy Ogólnopolskiej Izby Gospodarczej Producentów Mebli. Meblarski przemysł, nie tylko w Polsce, od czasu covidowej pandemii hamuje, a w ostatnich kilkunastu miesiącach do kiepskiej koniunktury przyczyniły się wyraźne spadki sprzedaży – od kilku do nawet kilkunastu procent w zależności od segmentu.

Czytaj więcej

Polskie meblarstwo w kryzysie. Założyciel Forte ma teorię, dlaczego tak jest

Maria Florczuk, prezeska giełdowej spółki Fabryki Mebli Forte, ocenia spadki sprzedaży w 2023 roku na ponad 20 proc. – w zależności od asortymentu. – To oczywiste, że na sytuację wpływają rosnące ceny, podbijane przez inflację, szybujące koszty materiałów i energii – mówi. – Wiem, że nikogo to nie pocieszy, ale pustoszejące salony meblowe to w Europie powszechne zjawisko. W bogatszych od nas Niemczech spowolnienie uderzyło nawet mocniej: sytuacja na rynku spowodowała upadek znanych meblowych firm, u nas upadłości na rynku jak dotąd nie było wiele – dodaje prezeska Forte.

Tylko kuchnie, fotele i krzesła się sprzedają dobrze

Jan Szynaka jest obecny w branży od 40 lat, to założyciel i prezes grupy zakładów Meble Szynaka i prezes Ogólnopolskiej Izby Gospodarczej Producentów Mebli. Jego produkty docierają na rynki kilkudziesięciu krajów. Twierdzi, że tylko kuchnie i może tapicerowane fotele oraz krzesła bronią się jeszcze. Po dnie szorują lub nie sprzedają się już wcale sprzęty ogrodowe.

– Jeszcze w pierwszej połowie minionego roku mieliśmy nadzieję na symboliczne odbicie, ale ostatnie miesiące 2023 r. odarły nas z resztek złudzeń – mówi Szynaka. Szef OIGPM nie ma wątpliwości, co zaszkodziło branży: na sytuacji przemysłu meblowego odbiły się przede wszystkim wysokie koszty energii i paliw, szybko rosnące wynagrodzenia uzależnione od arbitralnie wyznaczanej płacy minimalnej, wysoka inflacja i oczywiście niepewność związana z wojną w Ukrainie.

Czytaj więcej

Awantura przy wycinaniu lasu. Meblarze skarżą się na praktyki leśników

– Rozchwiany, osłabiony spadkami sprzedaży rynek wyposażenia wnętrz nieprędko wróci do równowagi – prognozuje Maria Florczuk. W zeszłym roku wpływ na osłabienie meblowego sektora miała według pani prezes bez wątpienia postawa władzy. – W wyjątkowo trudnym okresie ważna dla gospodarki i budżetu eksportowa branża nie dostała wsparcia rządu. Mam tu na myśli sytuację z dostawami podstawowego surowca do produkcji – czyli drewna. Dziś jego ceny w Polsce są najwyższe w Europie, a system leśnych przetargów wymaga korekty – twierdzi prezeska Forte.

Kiepski klimat dla meblowego biznesu

Zdaniem prezesa OIGPM nie tylko makroekonomiczne twarde czynniki związane ze spowolnieniem gospodarczym osłabiły polskich meblarzy, ale też wyjątkowo kiepski klimat dla meblowego biznesu w kraju. – Mamy jednak szansę na odwrócenie niektórych trendów, które osłabiały konkurencyjność sektora, znanego z przedsiębiorczości i odporności na ciosy. Iskierkę nadziei przyniosły wypowiedzi nowego premiera, który zauważa i docenia, jak się wydaje, wkład meblarzy w PKB – mówi Szynaka. Poprzednia rządowa ekipa w pamięci przedsiębiorców zapisała się fatalnie. – Zaczęło się przecież odstępowanie przez Lasy Państwowe od certyfikacji drewna w systemie FSC. – Wszyscy wiedzieli, że to uderzy w meble, bo oznacza zamykanie dostępu naszym wyrobom do globalnych rynków – twierdzi szef OIGPM.

Czytaj więcej

Maciej Formanowicz, prezes Forte: Nie tylko meblarze, ale też cała gospodarka jest w tarapatach

Ten trudny do zaakceptowania ruch leśników, zdaniem Marii Florczuk, uderza w konkurencyjność polskich produktów. Prezeska Forte chce wierzyć, że obecny rząd „pilnie podejmie stosowne kroki, żeby wesprzeć tak istotną gałąź polskiego przemysłu”.

– Za dobrą monetę przyjmujemy deklarację obecnego rządu, że przywrócenie certyfikacji Forest Stewardship Council uważa za istotne – dodaje prezes Szynaka.

Byłej rządowej ekipie i samym leśnikom przedstawiciele OIGPM wypominają, że pozostawili po sobie jednostronnie korzystny dla Lasów system sprzedaży drzewnego surowca, otworzyli furtkę do spalania drewna w elektrowniach i biernie przyglądali się, jak za granicę wywozi się na coraz większą skalę nieprzetworzony surowiec.

– Wielokrotnie pisaliśmy i interweniowaliśmy w tych sprawach w resorcie klimatu. Otrzymywaliśmy wyłącznie zdawkowe odpowiedzi. W kampanii wyborczej normą stało się unikanie wszelkich spotkań i dyskusji z przedsiębiorcami – skarży się Michał Strzelecki, dyrektor Ogólnopolskiej Izby Gospodarczej Producentów Mebli.

Czytaj więcej

Polskie meble jeszcze nie zdobyły Ameryki

Jak wynika z analiz zleconych przez OIGPM pracowni B+R Studio, bazujących na danych GUS, w zeszłym roku sprzedaż polskich mebli przyniosła 64 mld zł. Ok. 80 proc. z tej kwoty pochodziło z eksportu domowych sprzętów, akcesoriów i meblowych komponentów. To o 6 proc. mniej niż w 2022, gdy chodzi o wartość, a o 11 proc. mniej, gdy mierzyć wyniki wolumenem, czyli liczbą sprzedanych sprzętów.

Ostry spadek sprzedaży oraz rosnące koszty produkcji już dziś zagrażają rentowności przedsiębiorstw i spółek. Aby ratować zakłady oraz dostosować się do zmniejszonych zamówień, firmy meblarskie zostały zmuszone do głębszych cięć zatrudnienia. OIGPM potwierdza: od kwietnia 2022 do grudnia 2023 r. w branży meblowej zniknęło co najmniej 18 tys. etatów. Dziś sektor w różnej formie daje pracę ponad 200 tys. ludzi w kilkudziesięciu większych firmach i setkach tradycyjnych rodzinnych warsztatów.

Prognozy zatrudnienia na ten rok znów są pesymistyczne. – Jeśli koniunktura nie drgnie, redukcje obejmą kolejne 5 tys. etatów – zapowiada dyrektor Strzelecki.

Polscy producenci obronili też w 2023 r. miejsce nr 2, po Chinach, w globalnym eksporcie domowych sprzętów – twierdzą analitycy Ogólnopolskiej Izby Gospodarczej Producentów Mebli. Meblarski przemysł, nie tylko w Polsce, od czasu covidowej pandemii hamuje, a w ostatnich kilkunastu miesiącach do kiepskiej koniunktury przyczyniły się wyraźne spadki sprzedaży – od kilku do nawet kilkunastu procent w zależności od segmentu.

Maria Florczuk, prezeska giełdowej spółki Fabryki Mebli Forte, ocenia spadki sprzedaży w 2023 roku na ponad 20 proc. – w zależności od asortymentu. – To oczywiste, że na sytuację wpływają rosnące ceny, podbijane przez inflację, szybujące koszty materiałów i energii – mówi. – Wiem, że nikogo to nie pocieszy, ale pustoszejące salony meblowe to w Europie powszechne zjawisko. W bogatszych od nas Niemczech spowolnienie uderzyło nawet mocniej: sytuacja na rynku spowodowała upadek znanych meblowych firm, u nas upadłości na rynku jak dotąd nie było wiele – dodaje prezeska Forte.

Pozostało 85% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Biznes
Krzysztof Gawkowski: Nikt nie powinien mieć TikToka na urządzeniu służbowym
Biznes
Alphabet wypłaci pierwszą w historii firmy dywidendę
Biznes
Wielkie firmy zawierają sojusz kaucyjny. Wnioski do KE i UOKiK
Biznes
KGHM zaktualizuje strategię i planowane inwestycje
Biznes
Rośnie znaczenie dobrostanu pracownika