Zależy im na zmniejszeniu zależności od Chin, są już eksperci, którzy mówią, że jest to tendencja odwracania globalizacji. Innym wnioskiem z opracowania EBC jest, że 49 proc. podmiotów pytanych w sondażu chce przybliżyć produkcję towarów do rynków, gdzie będą kupowane.
Przenoszenie sieci produkcji do krajów uważanych za sojusznicze (zjawisko friendshoringu) stanie się z czasem bardziej powszechne. Świadczy o tym choćby to, że 42 proc. z grona 65 dużych przedsiębiorstw sondowanych w lipcu-sierpniu zamierza uruchomić taka strategię, a tylko 11 proc. stwierdziło, że robiło to w ostatnich 5 latach. Z kolei 49 proc. ankietowanych opowiedziało się na nearshoringiem — lokowaniem produkcji bliżej rynków zbytu towarów na skutek spodziewanego wzrostu kosztów produkcji.
Firmy pytane, jakie kraje mogą stanowić ryzyko dla łańcuchów dostaw w ich sektorze wymieniły przede wszystkim Chiny (dwie trzecie respondentów), a 10 proc. odpowiedzi przypadło na USA, Tajwan, Indie, Turcję i Rosję — pisze AFP.
Pandemia uwypukliła zależność krajów uprzemysłowionych od Chin w produkcji różnych wyrobów uważanych za zasadnicze, skłaniając zwłaszcza USA i Unię Europejską do szukania sposobów organizowania takiej, produkcji u siebie.
Czytaj więcej
Z inwestycjami przyspieszyły firmy z województwa lubelskiego, opolskiego i świętokrzyskiego. Jednak to firmy z mazowieckiego, śląskiego, dolnośląskiego i wielkopolskiego inwestują najwięcej pieniędzy.