Reklama

Wrześniowe zakupy to dla rodziców dopiero początek wydatków

Aż 2/3 rodziców znacząco odczuje wyższe koszty edukacji w rozpoczynającym się za kilka dni nowym roku szkolnym. 1/5 będzie zmuszona ograniczyć dodatkowe koszty związane m.in. z zajęciami pozalekcyjnymi.

Publikacja: 22.08.2022 15:19

Wrześniowe zakupy to dla rodziców dopiero początek wydatków

Foto: Adobe Stock

Ponad 4,5 miliona uczniów we wrześniu powróci do szkół. Jak wynika z badania przeprowadzonego na zlecenie Nationale-Nederlanden, w tym roku szkolnym największym problemem rodziców mogą okazać się wydatki na edukację dzieci.

- Wyższe ceny wyprawki szkolnej, ale również książek, pomocy naukowych czy wycieczek klasowych znacząco odbiją się na prawie 70 proc. polskich gospodarstw domowych. Z tego powodu, aż jedna piąta opiekunów będzie zmuszona ograniczyć dodatkowe koszty związane m.in. z zajęciami pozalekcyjnymi – czytamy w raporcie z badania.

Jego autorzy zwracają uwagę, że rosnąca inflacja od kilku miesięcy odbija się na prawie każdej sferze życia. I, że za pomoce szkolne rodzice mogą zapłacić nawet o kilkaset złotych więcej niż przed rokiem. - Pomimo rządowych dopłat i większości darmowych podręczników, ekonomiści przewidują, że całkowita cena wyprawki szkolnej dla uczniów szkół podstawowych, na którą często składa się także nowy plecak, strój czy obuwie na W-F, może wynieść nawet 500 zł za jedno dziecko – czytamy w raporcie Nationale-Nederlanden. - W jeszcze trudniejszej sytuacji są rodzice nastolatków uczęszczających do szkół średnich. Ze względu na konieczność zakupu nowych książek oraz repetytoriów koszty te mogą wzrosnąć nawet dwukrotnie – dodają jego autorzy.  

Czytaj więcej

Szkolna wyprawka tania nie będzie. Ile Polacy zamierzają wydać

A wrześniowe zakupy to dla rodziców dopiero początek wydatków. Jak wynika z raportu Nationale-Nederlanden, dotychczas średni miesięczny koszt przeznaczany na edukację jednego dziecka zdaniem ponad jednej trzeciej respondentów wynosił aż 300 zł. Niewiele mniejszy odsetek badanych, bo ponad jedna piąta deklaruje, że za zajęcia pozalekcyjne, korepetycje, wycieczki szkolne czy artykuły naukowe w ciągu 30 dni płaciło do tej pory nawet 500 zł. Aby odciążyć domowy budżet, w nowym roku szkolnym około 20 proc. ankietowanych zdecyduje się na znaczne ograniczenie nieobowiązkowych wydatków związanych z edukacją. Wśród nich, najliczniejszą grupę stanowią rodzice deklarujący miesięczne dochody pomiędzy 2000 zł a 4000 zł netto.

Reklama
Reklama

Autorzy raportu wskazują , że wWzrost cen to nie jedyne wyzwanie, przed którymi stoją obecnie rodzice. Według danych WHO polskie dzieci i młodzież tyją najszybciej w Europie. Już dzisiaj ponad 18 proc. nastolatków w wieku 11 i 12 lat ma nadwagę, a blisko 5 proc. cierpi na otyłość. Główne przyczyny tych zjawisk to niewłaściwa dieta, nieregularne posiłki, a także brak ruchu. - Niestety, pomimo pogłębiającego się z roku na rok problemu, aż jedna trzecia ankietowanych twierdzi, że szkoły nie zapewniają wystarczającej liczby zajęć zachęcających uczniów do aktywności fizycznej, a także odpowiedniej liczby zdrowych i zbilansowanych posiłków. Nic dziwnego, że jedna z nowych regulacji zapowiedziana jeszcze pod koniec ubiegłego roku szkolnego przez Ministerstwo Sportu i Rekreacji dotyczy udziału uczniów w lekcjach WF-u. Od 1 września 2022 r. dłuższe zwolnienia z zajęć wychowania fizycznego mają być dopuszczalne tylko wtedy, gdy wystawi je lekarz specjalista, a nie jak dotychczas lekarz rodzinny lub rodzic – czytamy w raporcie.

– Jednym z celów zaproponowanej zmiany jest doprowadzenie do tego, aby jak najwięcej dzieci i młodzieży aktywnie uczestniczyło w zajęciach wychowania fizycznego. Tymczasem jak wynika z naszego raportu, blisko 40 proc. rodziców za główną przyczynę niechęci uczniów do tych lekcji uważa ich nieatrakcyjną formułę – mówi Małgorzata Zgudka, menadżer ds. produktów w Nationale-Nederlanden. Jej zdaniem szkoły powinny wyjść naprzeciw oczekiwaniom uczestników tych zajęć, zwracając większą uwagę na ich sportowe zainteresowania, a także indywidualne predyspozycje.

Aż połowa badanych obawia się zamknięcia placówek edukacyjnych w nadchodzącym roku szkolnym i tym samym konieczności ponownego przejścia na nauczanie zdalne w związku z kolejnymi falami Covid-19. Oceniają, że pomimo wielomiesięcznego lockdownu i lekcji prowadzonych wyłącznie w trybie online, szkoły wciąż nie są dostatecznie przygotowane do postępującej cyfryzacji. Według ponad 50 proc. rodziców, największy problem to brak odpowiedniego przeszkolenia kadry pedagogicznej z zakresu nowych technologii, a także niedostateczna liczba sprzętu informatycznego, którymi dysponują placówki.

Dodatkowo, po blisko dwuletnim okresie pandemii, prawie jedna trzecia ankietowanych widzi zagrożenie wynikające ze zbyt częstego korzystania przez uczniów z urządzeń elektronicznych. Brak zachowania cyfrowej higieny w codziennym życiu dziecka to nie jedyna obawa bezpośrednio związana z nadchodzącym końcem wakacji. Izolacja i przeciągający się brak kontaktów z rówieśnikami spowodowany długim lockdownem sprawił, że 30 proc. rodziców nadal obawia się o ich samopoczucie i kondycje psychiczną po powrocie do szkoły.  Ponadto, uważają, że kadra pedagogiczna nie zapewnia, zwłaszcza młodzieży, odpowiedniego wsparcia w tym zakresie.

Biznes
Donald Trump traci cierpliwość. Nowe sankcje na Rosję na horyzoncie
Biznes
Gwarancje dla Ukrainy, AI ACT hamuje rozwój, zwrot Brukseli ws. aut spalinowych
Biznes
Polskie firmy chcą zamrożenia AI Act
Biznes
Nowe technologie nieodłączną częścią biznesu
Biznes
Biznes o cyrkularności – co mówią liderzy zmian
Materiał Promocyjny
Lojalność, która naprawdę się opłaca. Skorzystaj z Circle K extra
Reklama
Reklama
REKLAMA: automatycznie wyświetlimy artykuł za 15 sekund.
Reklama
Reklama