Kiedy ostatni raz wasi inwestorzy: Infracapital i Nokia, dosypywali pieniędzy?
Teraz posługujemy się głównie kredytem.
Gwarantowanym przez udziałowców?
Nie chciałbym zdradzać szczegółów, ale istnieje porozumienie określające zobowiązanie inwestycyjne naszych właścicieli i banku. Nasi właściciele już swoją część włożyli, teraz bank musi doszlusować do ustalonej proporcji.
Ile wynoszą teraz przychody Nexery?
Mamy sieć wybudowaną. Szybko przybywa nam klientów. W 2021 r. nasze przychody wyniosły około 30 mln zł. W tym roku liczymy, że przynajmniej się podwoją. Oczywiście, nadal nie są to jednak wielkie liczby.
Kiedy firma będzie rentowna?
Na poziomie EBITDA bardzo szybko. Myślę, że próg rentowności osiągniemy pod koniec przyszłego roku. M.in. dlatego, że wierzymy iż saturacja usługami na naszej sieci światłowodowej będzie szybko rosła oraz stopniowo usamodzielniamy się od Nokii, która do tej pory wiele rzeczy dla nas realizowała. Po intensywnej fazie rozwoju sieci, budowaniu zasięgu, nadchodzi faza wypełniania usługami i optymalizacji kosztowej, choćby poprzez częściowy in-sourcing kompetencji.
Będziecie na sprzedaż w całości?
Nic o tym nie wiem, ale fundusze infrastrukturalne, a takim jest nasz główny udziałowiec, miewają nawet 25-letnią perspektywę finansową. Przed nami 3-4 lata intensywnego wzrostu. W pewnym momencie również Nokia zniknie jako nasz udziałowiec. Nie wiem, czy to się stanie w przyszłym roku, za dwa lata, czy za trzy.
Wasza działalność nie jest zagrożona biorąc pod uwagę wojnę za wschodnią granicą i rosnące koszty pracy, usług, towarów?
Od początku bardzo dbamy o koszty. Rdzeń firmy tworzy zespół około 40 osób. Wspieramy się na outsourcingu. Oczywiście zagrożenia wynikające z wojny są. Po pierwsze nastąpił odpływ ludzi, którzy wrócili bronić swojej ojczyzny. Ale też pojawiło się kilka kierunków, z których przychodzą pracownicy. Problem inflacji istnieje i indeksacja cen o inflację to jest to coś, o co musimy jako sektor zawalczyć.
Plan zakłada, że w zasięgu waszej sieci będzie milion gospodarstw domowych. Kiedy ma się to wydarzyć?
Myślę, że plan mówiący o 2025 roku jest jak najbardziej realny. Ten i przyszły rok poświęcamy na kończenie inwestycji POPC. Gdy ich intensywność będzie się zmniejszać, ruszamy z projektami dogęszczania sieci z własnych środków. Przyszły rok i 2024 przeznaczymy na akwizycje.
Ile do tej pory wydaliście na przejęcia i jaki jest plan na przyszły rok?
Przejęcia? Jesteśmy z nich bardzo dumni. Wypracowaliśmy własny model polegający na tym, że kupujemy infrastrukturę, a nie abonentów. Zyskał on akceptację naszych udziałowców i rynku, który odpowiedział na to bardzo dobrze.
Kupujecie infrastrukturę nową, czy taką, która wymaga wymiany?
Przede wszystkim kupujemy infrastrukturę światłowodową, co oznacza, że ktoś kto ma sieć w części radiową musi ją najpierw wydzielić, co może niektórych zniechęcać.
To ile wydacie na przejęcia w przyszłym roku?
Chciałbym, aby to było jak najwięcej.
Z iloma podmiotami rozmawiacie?
Zrobiliśmy do tej pory 5 transakcji z około 40 tys. gospodarstwami domowymi w zasięgu. Przygotowujemy się do kolejnych 5-7, aby osiągnąć w ten sposób około 200 tys. adresów.
Mali operatorzy chętnie się sprzedają?
Różnie to bywa. Niektórzy widzą postępujący rozwój konkurencji, dajmy na to oferty Playa na sieci UPC za 1 zł miesięcznie, i dochodzą do wniosku, że chcą skorzystać z okazji i spieniężyć część biznesu. Inni – przeciwnie. Zdarza się, że tam, gdzie my budujemy, zaczyna też budować mały operator. Tego akurat kompletnie nie rozumiem.
Czy wasi inwestorzy szykują się powoli do wyjścia z inwestycji, czy są przekonani, że nadal opłaca się inwestować w infrastrukturę światłowodową? Kapitał nie jest już taki tani.
Myślę, że jest to nadal bardzo ciekawy obszar do inwestowania. Dużo ciekawszy niż 5G. Nie znam w zasadzie młodych ludzi, którzy mogą żyć bez dobrego dostępu do internetu. Już dziś przy zakupie nieruchomości często pytamy o to, czy będzie światłowód, czy nie. Ma to dla ludzi znaczenie. Trochę jak prąd, woda.
A pytacie w badaniu o potrzebę bycia w zasięgu sieci komórkowej?
Nie.
Dlaczego?
Z badania wychodzi, że prawie 100 proc. korzysta z internetu. Skoro więc nas tam nie ma, to oznacza, że używają sieci komórkowych. Wszyscy operatorzy mobilni: Orange, Polkomtel, T-Mobile, Play, przekonali ludzi, że komórki wystarczą im do życia. Powstała przez kilkanaście lat bariera przejścia do sieci stacjonarnej szerokopasmowej, której mój budżet marketingowy nie przebije.
Boicie się 5G?
Nie, zupełnie nie. A dlaczego miałbym się bać 5G? Na pewno nie jest to technologia wymyślona po to, aby podłączać osoby indywidualne i oferować im 1 giga do domu. To się da zrobić przy okazji, ale pomysł na tę technologię był inny, pod inne potrzeby został zoptymalizowany. Mnie przekonywanie ludzi szybkim, stabilnym internetem o zdefiniowanej przepływności po radiu… zastanawia. To nie będzie tak działać. Może jak jest się 300 metrów od stacji bazowej, i jest się jedynym na tej stacji użytkownikiem w danej chwili, i nie pada deszcz...
To odbiję piłeczkę. Światłowód wisi między słupami, przychodzi wichura. Nadal wszystko działa super? Nie zdarzyło się wam, że to co właśnie zbudowaliście, zostało zniszczone?
Zdarza się.
Często?
Nie. Gdy przychodzi huragan, burza, ciężki mokry śnieg, kabel może się zerwać. To słabość budowania czegoś napowietrznie. Jednak obietnica, że po światłowodzie użytkownik otrzyma np. 600 Mb/s jest dużo bardziej realna, niż taka sama obietnica złożona przez operatora dostępu radiowego. To nieporównywalne sytuacje.
Jacek Wiśniewski
Jest prezesem Nexery od grudnia 2018 r., ale związał się z tą firmą w 2017 r. jako dyrektor ds. operacyjnych. Doświadczenie zdobywał w firmach telekomunikacyjnych, takich jak Powszechna Agencja Informacyjna (PAI), Tele2 i Netia. Ukończył Wydział Elektroniki i Technik Informacyjnych Politechniki Warszawskiej, a podyplomowo zarządzanie strategiczne i marketing na SGH.