„Wczoraj otrzymaliśmy powiadomienie KE o wszczęciu dochodzenia. Przeanalizujemy je. Każda strona ma prawo do przejrzystych procedur. Dla nas kluczowe jest według jakich procedur dochodzenie będzie prowadzone. Czy będą brane pod uwagę nasze ustawowe wymogi i normy WTO? - skomentował Maksim Miedwiedkow dyrektor departamentu negocjacji handlowych w ministerstwie gospodarki FR, cytuje agencja Nowosti.
7 lipca Komisja Europejska rozpoczęła dochodzenie antydumpingowe wobec metalurgicznych firm z Brazylii, Iranu, Rosji, Serbii i Ukrainy. Chodzi o niektóre walcowane na gorąco wyroby płaskie z żeliwa i inne wyroby stalowe eksportowane na unijny rynek przez firmy z wymienionych krajów.
Oficjalną skargę w tej sprawie złożyło Europejskie Stowarzyszenie Producentów Stali (Eurofer). Organizacja twierdzi, że wymienione wyroby metalurgiczne z krajów podejrzanych o dumping trafiają na rynek Unii po zaniżonych cenach. A to przynosi straty metalurgicznej branży krajów Wspólnoty.
- Wszczęcie dochodzenia to jest godny pożałowania fakt. Już na wstępie widzimy, że robi się tu jakaś nieprzyjemna tendencja. To w ostatnim czasie trzecie czy czwarte podobne dochodzenie Brukseli wobec naszych eksporterów stali - dodał rosyjski urzędnik. W czerwcu Moskwa wyraziła niezadowolenie z decyzji Brukseli wprowadzenia ceł zaporowych na wyroby stalowe walcowane na zimne. Cło zostało zwiększone z 18,7 proc. do 36,1 proc. po dochodzeniu antydumpingowym. Dowiodło ono, że rosyjskie firmy stalowe stosują zaniżanie cen na unijnym rynku.
- Jeżeli i tutaj zostanie podjęta podobna decyzja, to na poważnie się tym zajmiemy. Będziemy chronić swoje interesy za pomocą WTO. Już prowadzimy tam w tej sprawie konsultacje - dodał Miedwiedkow.