Sektor usług odpowiada za 70 proc. unijnego produktu krajowego brutto i 90 proc. nowo tworzonych miejsc pracy. W coraz większym stopniu wspomaga też przemysł. Ciągle jednak produktywność w tej części gospodarki jest relatywnie niska, m.in. z powodu barier na wspólnym rynku.
– Naszym celem jest zmniejszenie biurokracji – mówił Jyrki Katainen, wiceprzewodniczący Komisji Europejskiej (KE), na konferencji prezentującej nowy pakiet ułatwień w usługach.
Zdaniem komisarz Elżbiety Bieńkowskiej zagwarantowana traktatami i dyrektywą swoboda świadczenia usług w praktyce dotyczy tylko 30–40 proc. tego rynku.
Bariery administracyjne
Wprost przepływu usług nie można blokować, ale wiele krajów to robi, wykorzystując obostrzenia administracyjne i nie informując wprost o stosowanych barierach. Mogą to robić, bo usługa nie jest tak zunifikowana jak towar. Bruksela próbuje z tym walczyć od lat poprzez procedury o naruszenie prawa, tam gdzie zdoła dostrzec problem.
Tym razem postanowiła do sprawy podejść systemowo i ułatwić oferowanie usług oraz zwiększyć przejrzystość regulacyjną bez zmieniania zasad dyrektywy usługowej czy w dyrektywie o delegowaniu pracowników. To bowiem byłoby bardzo trudne i na pewno spotkałoby się z oporem państw bardziej socjalnych, jak np. Francja czy Belgia.