Kluczowa będzie rentowność kopalń

Państwowe zakłady walczą o życie, a prywatni inwestorzy o koncesje.

Publikacja: 01.02.2017 19:43

Foto: Bloomberg

Najbardziej deficytowa z kopalń Polskiej Grupy Górniczej, czyli Sośnica, nie zakończyła wydobycia z końcem stycznia. Do tego czasu miała wykazać przed ministrem energii Krzysztofem Tchórzewskim trwałą poprawę wyników i zwiększyć wydobycie. Dziś kopalnia, w której jeszcze kilka miesięcy temu do każdej tony wydobytego węgla dopłacano 180 zł, jest na lekkim plusie i produkuje 8–9 tys. ton surowca dziennie.

Nowa lista po fuzji

– Warunki zostały spełnione, więc minister powinien dotrzymać słowa i pozwolić na dalsze działanie kopalni w ramach grupy – argumentują związkowcy.

W ich mniemaniu Sośnica – znajdująca się na brukselskiej „liście śmierci", czyli wśród zakładów do przekazania do Spółki Restrukturyzacji Kopalń – jest już uratowana. Z drugiej strony szef resortu w wywiadzie dla „Rzeczpospolitej" zaznaczył, że choć sygnały są pozytywne, to przy idących w setki milionów potrzebach inwestycyjnych kopalni nie uratuje jedynie wyjście na zero. W odpowiedzi na pytania o Sośnicę usłyszeliśmy w resorcie, że warunkiem utrzymania zakładu w PGG są pozytywne prognozy w długim terminie. Ale ani słowa o tym, jak wypadła ocena z początku roku. – Warunki zostały spełnione w wyznaczonym terminie, ale co najwyżej w efekcie ostrego cięcia kosztów. Teraz minister może chcieć sprawdzić, czy dodatni wynik to długotrwały trend – tłumaczy Jerzy Markowski, prezes z Silesian Coal. W jego ocenie nie jest to jednak możliwe bez dodatkowych nakładów inwestycyjnych.

Ze źródeł zbliżonych do PGG słyszymy, że kopalnia dostanie kolejną szansę, ale na razie nie wiadomo, czy znów nie na kilka miesięcy (pamiętajmy, że rząd ma pewien margines czasu, bo na poprzedniej liście Sośnica mogła być przekazana do SRK dopiero w IV kwartale). Więcej w tej sprawie dowiemy się w poniedziałek, bo na ten dzień wyznaczono spotkanie ze stroną społeczną, która ma poznać decyzję jako pierwsza.

Taka niejednoznaczność wynika z faktu, że rząd ma do przepchnięcia w Brukseli plan włączenia Katowickiego Holdingu Węglowego do PGG. Powstanie nowa lista zakładów PGG lub ich części, które będą przekazywane do SRK. Na korytarzach ME już mówi się o różnicy zdań między Tchórzewskim i wiceministrem Grzegorzem Tobiszowskim. Pierwszy chce, by z KHW pozostały tylko kopalnie Wesoła i Staszic. Drugi jest skłonny do większych ustępstw wobec górniczych związków. – Tchórzewski postawi na swoim, ale rzeczywiście będzie brał pod uwagę rentowność w długim termie – wskazuje źródło zbliżone do rządu.

– Jeśli kopalnia z problemami się uratuje, to Bruksela może zakwestionować pomoc publiczną dla górnictwa – twierdzi Aleksander Śniegocki z think tanku WiseEuropa. Jego zdaniem mimo połączenia spółek nie obędzie się bez dalszej poprawy efektywności i redukcji zatrudnienia. A przetrwają tylko najbardziej efektywne spółki.

Kapitał w grze

Jak zauważają eksperci, Bogdance, która radzi sobie najlepiej spośród kontrolowanych przez państwo kopalń, wkrótce wyrośnie pod bokiem konkurencja. W Zagłębiu Lubelskim ma bowiem powstać bardziej efektywna kosztowo kopalnia Jan Karski, która będzie trzy razy wydajniejsza niż najlepsza kopalnia na Śląsku. Chcą ją budować Australijczycy z Prairie Mining, którzy mają też projekt Dębieńsko. W przypadku pierwszego wniosek o koncesję się opóźni. Miał być w tym półroczu, ale ze względu na przedłużające się postępowanie środowiskowe realnie przyjmowanym przez spółkę terminem jest teraz przełom III i IV kwartału. Z kolei papiery śląskiego Dębieńska na wydłużenie koncesji są w Ministerstwie Środowiska już od 20 grudnia. Decyzji Prairie spodziewa się w tym kwartale.

Jednak nadzieje mogą się okazać płonne, bo procedura administracyjna potrafi być długa i uciążliwa. Przekonał się o tym Markowski, który w ostatnich dniach po raz piąty dostał z resortu środowiska nowy termin na rozpatrzenie raportu środowiskowego dla złoża Orzesze. Teraz czeka na wrzesień. Jego zdaniem bez decyzji administracyjnych w sprawie kopalń dla prywatnych inwestorów oraz bez nakładów na państwowy sektor wydobywczy polska energetyka będzie skazana na import węgla.

Na placu boju powoli zostaje jednak coraz mniej chętnych. Balamara zawiesiła projekty, a Famur na Przeciszów szuka kupca. Prywatna PG Silesia, choć radzi sobie dobrze, nadal nie zarabia.

Biznes
Brytyjski koncern Jaguar nie planuje produkcji samochodów w USA
Biznes
Tysiące dronów Macierewicza wreszcie dolecą. MON kupuje Warmate’y
Biznes
Sankcje na Rosję uzgodnione. Kolejne setki miliardów dla USA
Biznes
W branży drzewnej ubywa drewna, przybywa długów. Oto główny powód