Pracowite Sokoły ze Świdnika

Mijają dekady a Sokoły ze Świdnika nie obniżają lotów. W armii służy nadal prawie 70 śmigłowców W-3, latają w policji i straży granicznej, są powietrznymi limuzynami państwowych VIP.

Aktualizacja: 24.02.2017 12:00 Publikacja: 24.02.2017 10:25

Foto: PZL-Świdnik

Wykonują misje ratownicze ale też komercyjne - przeciwpożarowe i transportowe w Polsce i kilkunastu krajach na świecie.

Śmigłowiec W-3 nazwany później Sokołem powstawał w ramach Centralnego Programu Badawczo Rozwojowego w innej epoce, gdy rodzimą konstrukcję trzeba było konsultować z moskiewskim biurem Mila a dostępu do zachodnich technologii strzegło szczelne embargo. Tym większy należy się respekt dziełu Stanisława Kamińskiego, głównemu konstruktorowi tego średniego helikoptera. To on na kolejne dekady wyznaczył pułap ambicji śmigłowcowych zakładów w Świdniku.

Odporny na warunki, przyjazny pilotom

Mieczysław Majewski prezes firmy, która jest dziś elementem włoskiej grupy Leonardo Helicopters wspomina, że konstrukcja oblatana w drugiej połowie połowie lat 80-tych zeszłego wieku mimo ówczesnych międzynarodowych ograniczeń była na wskroś nowoczesna. Jako jedna z pierwszych w Europie miała już w pełni kompozytowe łopaty. Pod wieloma względami, przede wszystkim osiągów polski W-3 bił na głowę wiropłaty powstające na Wschodzie|: latał szybciej i łatwiej osiągał rekordowe w tym czasie pułapy przelotów.

Do dziś ma też cechę , która robi wrażenie na pilotach nie tylko polskich: łatwo go prowadzić – mówi Majewski. Inne zalety maszyny na co dzień doceniają zwyczajni użytkownicy: Sokół to wyjątkowo solidna, odporna konstrukcja, wszechstronnie przetestowana w swoim czasie w ekstremalnych, nawet w syberyjskich warunkach.

- W-3  rzeczywiście daje sobie radę  w temperaturach od minus 40 do plus 50 st. Celsjusza i nie jest to wyłącznie slogan marketingowy – mówi Majewski.

Drapieżny Głuszec

Przy masie własnej śmigłowca - 3900 kg i startowej 6400 kg, Sokoły są wyjątkowo uniwersalne. Już niemal trzecią dekadę wielozadaniowe zdolności helikopterów wykorzystują siły zbrojne RP. Uzbrojony wariant W-3W wyposażony jest w dwulufową armatę automatyczną kalibru 23 mm oraz 4 punkty podwieszeń na których przenosić można zasobniki niekierowanych pocisków rakietowych różnego typu, zasobniki służące do minowania narzutowego oraz inne. Morska wersja śmigłowca – Anakonda, wyposażona w 6 pływaków i osprzęt wykorzystywany do morskiego ratownictwa jest już od lat w służbie Marynarki Wojennej.

Śmigłowiec używany jest w armii do zadań transportowo-łącznikowych, poszukiwawczo-ratowniczych (także na morzu), rozpoznania oraz walki radio-elektronicznej. W-3 może zabrać na pokład 10 w pełni wyposażonych żołnierzy desantu. Wojsko ma już także 8 sokołów zmodernizowanych do wersji Głuszec. To rasowe maszyny wsparcia  wyposażone  w cyfrową awionikę, umożliwiającą loty w trudnych warunkach i zautomatyzowaną broń pokładową.

Według planów MON śmigłowce W-3 mają pozostać na uzbrojeniu do 2026 r.

Odpowiednio wyposażone, transportowe  Sokoły mają za sobą doświadczenia wojenne. Pomiędzy 2003 a 2008 rokiem W-3W Wojsk Lądowych używane były przez Polski Kontyngent Wojskowy w Iraku.

Poza wojskiem śmigłowce W-3 wspierają służbę strażników granicznych  i policji. Komfortowo wyposażone salonki zabudowane na platformie W-3 służą od kilku lat w składzie powietrznej floty rządowej RP do przewożenia najważniejszych osób w państwie.

Lubelskie śmigła lecą w świat

Nawet w czasach słabszej koniunktury sokoły nie dawały się  kryzysowi. W ostatnich latach wielozadaniowe maszyny z WSK miały swoje żniwa. Do klientów trafiło blisko 20 nowych W-3: oprócz 5 VIP-owskich helikopterów dla Sił Powietrznych RP, pozostałe, wojskowe wersje śmigłowca kupiły armie Filipin, Algierii, Ugandy. Trwają  negocjacje z kolejnymi potencjalnymi klientami, zainteresowanymi silnymi, dostępnymi cenowo i sprawdzonymi w trudnych warunkach, konstrukcjami z podlubelskiej fabryki.

Z myślą o mundurowych i cywilnych klientach wciąż użytkujących ok. 100 sokołów w kraju i za granicą  (m.in. w   Czechach, Związku Myanmaru (Birmie), Hiszpanii, Korei Południowej, Zjednoczonych Emiratach Arabskich, Niemczech, Wietnamie i Rosji), świdnicki zakład nie przestaje unowocześniać maszyny. Nowej mocy W-3 doda już wkrótce  m.in. modernizacja  głównego wirnika.

-– Poprzez AgustaWestland /Leonardo Helicopters  jesteśmy ważnym uczestnikiem unijnych programów badawczo rozwojowych, na czele z kolejnymi edycjami CleanSky, które do lotnictwa  UE mają wprowadzić proekologiczne,  oszczędzające energię i ograniczające hałas technologie i innowacje. Poczciwy Sokół też na tym skorzysta  – mówi prezes Majewski.

 

- Tekst powstał we współpracy z partnerem serwisu PZL-Świdnik: Rzecz o polskich śmigłowcach

Wykonują misje ratownicze ale też komercyjne - przeciwpożarowe i transportowe w Polsce i kilkunastu krajach na świecie.

Śmigłowiec W-3 nazwany później Sokołem powstawał w ramach Centralnego Programu Badawczo Rozwojowego w innej epoce, gdy rodzimą konstrukcję trzeba było konsultować z moskiewskim biurem Mila a dostępu do zachodnich technologii strzegło szczelne embargo. Tym większy należy się respekt dziełu Stanisława Kamińskiego, głównemu konstruktorowi tego średniego helikoptera. To on na kolejne dekady wyznaczył pułap ambicji śmigłowcowych zakładów w Świdniku.

Pozostało 87% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Biznes
Wada respiratorów w USA. Philips zapłaci 1,1 mld dolarów
Biznes
Pierwszy maja to święto konwalii. Przynajmniej we Francji
Biznes
Żałosne tłumaczenie Japan Tobacco; koncern wyjaśnia, dlaczego wciąż zarabia w Rosji
Biznes
„Nowy gaz” coraz mocniej uzależnia UE od Rosji. Mocne narzędzie szantażu
Biznes
„Rzeczpospolita” po raz drugi przyzna — Orły ESG
Materiał Promocyjny
Dzięki akcesji PKB Polski się podwoił