W końcu marca drugi co do wielkości producent pojazdów w Stanach uprzedził inwestorów, że większe odpisy na akcje przywoławcze, droższe surowce i nowe inwestycje mogą wpłynąć ujemnie na zysk I kwartału. To najtrudniejszy kwartał w tym roku z powodu dodatkowych kosztów — wyjaśnił na konferencji w Dearborn szef pionu finansowego, Bon Shanks. Jego zdaniem w porównaniu z 2016 r. reszta roku powinna być taka sama albo nieco lepsza.
Kwartalny zysk netto zmalał o 36 proc. do 1,6 mld dolarów albo do 0,40 na akcję z 2,5 mld rok temu i 0,61 dolara. Analitycy spodziewali się 35 centów na akcję. Obroty wyniosły 36,5 mld wobec 35,3 mld rok temu.
W 2016 r. sprzedaż nowych pojazdów w Stanach doszła do 17,55 mln sztuk, najwyższego poziomu od czasu kryzysu, w tym roku specjaliści spodziewają się spadku, Fiord też liczy się z mniejszą sprzedażą w bieżącym roku i w następnym. Agencje ratingowe zapowiadają pogorszenie warunków sprzedaży ratalnej. pojawiły się też obawy, że miliony pojazdów wynajmowanych z opcją ich wykupienia mogą pojawić się na rynku, obniżając wartość pojazdów używanych i zaszkodzić sprzedaży nowych.
Koszty Forda w I kwartale zwiększyły się z powodu dwóch akcji przywoławczych w Ameryce Płn., które mogą go kosztować 295 mln dolarów. Dotyczyły wadliwych zamków w drzwiach i groźby pojawienia się ognia pod maską. Z kolei koszty związane z surowcami dojdą w tym roku do prawie miliarda dolarów, a połowa tej sumy przypadnie na stal.
Koncern potwierdził jednak spodziewany roczny zysk brutto 9 mld dolarów (8,27 mld euro), o wypracowaniu rekordowych 10,4 mld w 2016 r.