Postępowanie naprawcze pozwoliło mu zmniejszyć dług i zapewnić bardziej stabilne finansowanie, co powinno pomóc na malejącym rynku tej broni. Jej najstarszy producent w Ameryce wystąpił o ochronę przed roszczeniami wierzycieli w marcu, kilka tygodni po strzelaninie 14 lutego w szkole w Parkland na Florydzie, gdy zginęło 17 osób, a przeciwnicy broni palnej rozkręcili kampanię ograniczenia dostępu do niej.
Zgodnie z planem naprawczym ustalonym na kilka dni przed tym tragicznym wydarzeniem wierzyciele, m.in. bank JP Morgan Chase i Franklin Advisors przejmą udziały własności w firmie w zamian za umorzenie ponad 775 mln dolarów długu. Remington otrzymał ponadto nową pożyczkę 193 mln dolarów od 7 banków, w tym od Bank of America. — Nastał dzień w kraju Remingtona — oświadczył radośnie prezes Anthony Acitelli.
Inwestorzy w funduszu Cerberus Capital Management, poprzednim właścicielu, nakłaniali fundusz do sprzedania tej firmy, gdy okazało się, że zamachowiec użył karabinu Remingtona do zabicia 20 dzieci w 2012 r. w szkole w Sandy Hook w Connecticut.
Remington wyjaśnił teraz, że jego bankructwo nie wpłynie na procesy przeciwko firmie, także na pozew wniesiony przez rodziny ofiar z Sandy Hook. Firma mianowała nową radę dyrektorów. Do upadłości przyczynił się po części także spadek sprzedaży broni palnej, bo wygrana w wyborach Donalda Trumpa zmniejszyła obawy entuzjastów strzelania, że nowy prezydent zaostrzy przepisy.
Po masakrze na Florydzie Delta Air Lines, sieci handlowe Dick's Sporting Goods i Walmart zerwały powiązania z grupami zwolenników broni i ograniczyły jej sprzedaż. Bank of America dał do zrozumienia, że sprzeda swoją część w pakiecie konsorcjalnym dla tej firmy.