Opór po stronie rządowej w sprawie wsparcia dla opiekunów niepełnosprawnych, to znak, że pieniądze do rozdawania na cele socjalne już się kończą?
Nie sądzę. Mamy do czynienia z dwoma czynnikami. Polityczno-psychologiczny czynnik polega na tym, by nie stworzyć sytuacji, w której każda grupa, która wystarczająco uparcie upomina się o swoje na końcu to wywalczy. Chodzi o to, aby nie tworzyć zachęty. Im dłużej jednak ta próba sił trwa, tym rząd utwardza swoje stanowisko i w sumie traci.
Premier chce się pokazać jako ktoś, kto rzeczywiście kieruje Radą Ministrów. Sytuacja w której ministrowie mogliby mieć taką swobodę, że załatwialiby sprawy bez całościowego spojrzenia, jest dla premiera w jego poczuciu zagrożeniem. On nie daje zielonego światła minister Rafalskiej, choć ona miałaby ochotę tę sprawę załatwić.
Myślenie, że nie możemy posuwać się dalej w pomnażaniu wydatków sztywnych jest słuszne. Ale to społecznie mało wiarygodny argument w sytuacji, gdy nie tak dawno zapowiedziano kolejne wydatki sztywne, np. wyprawkę szkolną.
Jest koniunktura, mamy pieniądze, to wydajemy.