Budowa w gdańskiej rafinerii Hydrokrakingowego Bloku Olejowego (HBO) może być kolejną sztandarową inwestycją Lotosu, po projekcie EFRA zrealizowanym niespełna dwa lata temu. Ostateczna decyzja w tej sprawie ma zapaść jeszcze w tym roku. Spółka szacuje, że projekt HBO pochłonie ok. 1,4 mld zł i potrwa ok. trzech, czterech lat.
W Gdańsku już od wielu lat produkuje się oleje bazowe, co w tym roku przynosi grupie ponadprzeciętne zyski, ale są to wyroby tzw. I generacji. Nowe instalacje mają produkować oleje bazowe II grupy, które mają lepsze właściwości użytkowe i są bardziej przyjazne dla środowiska. Dzięki nim Lotos chce wzmocnić swoją pozycję na rynkach zagranicznych.
Obecnie koncern zdecydowaną większość sprzedawanych olejów bazowych wysyła na eksport. „Głównymi rynkami zbytu dla Lotosu są kraje Europy Zachodniej, ale także Europy Północnej oraz Południowej. Łącznie gdański koncern dostarcza swoje oleje bazowe bezpośrednio, w dostawach kołowych, do ok. 17 krajów" – wylicza biuro prasowe Lotosu. Dodaje, że odrębnym kanałem sprzedaży jest eksport realizowany statkami w ilościach masowych. Lokalizacja rafinerii w pobliżu polskich portów i w stosunkowo niedalekiej odległości od portów ARA (Amsterdam–-Rotterdam–Antwerpia), w obrębie których odbywa się globalny handel produktami ropopochodnymi, sprzyja międzynarodowej ekspansji. W efekcie Lotos jest liczącym się uczestnikiem rynku dostaw olejów bazowych do Azji, Afryki, obu Ameryk i Europy Zachodniej. Ponadto tam, gdzie nie ma logistycznych możliwości sprzedaży dużych ilości oferowanych produktów, spółka dostarcza je w kontenerach.
„Biorąc pod uwagę zmiany na europejskim i światowym rynku baz olejowych, a także planowany wzrost ilościowy i rodzajowy produkowanych surowców, grupa Lotos będzie – przy założeniu maksymalnego pokrywania potrzeb krajowych i europejskich – dalej zwiększać swoje znaczenie w eksporcie międzykontynentalnym" – przekonuje spółka. Obecne zdolności wytwórcze Lotosu w zakresie olejów bazowych to 200–270 tys. ton. W 2020 r. ich produkcja wyniosła ok. 260 tys. ton. W tym roku oczekiwana jest na podobnym poziomie.
Ceny olejów bazowych na rynku globalnym cały czas utrzymują się na bardzo wysokich poziomach, co było konsekwencją ograniczonej ich dostępności, zwłaszcza w I połowie roku. Maksymalne wartości osiągnęły w czerwcu. Od tego czasu spadają, co nie zmienia faktu, że obecnie (w zależności od rodzaju oferowanych produktów) kosztują od 80 proc. do 160 proc. więcej niż rok temu.