Czy służby zgubiły dokumenty

Były pracownik Eureko przekazał polskim służbom dokumenty holenderskiego ubezpieczyciela - dowiedziała się "Rzeczpospolita".

Publikacja: 10.03.2008 03:12

Siedziba PZU w Warszawie

Siedziba PZU w Warszawie

Foto: Fotorzepa, Jerzy Dudek JD Jerzy Dudek

Od 2006 r. Prokuratura Okręgowa w Gdańsku bada udział tajnych służb w prywatyzacji PZU. Według ustaleń “Rz” materiały gdańskiego śledztwa wskazują, że służby przy prywatyzacji PZU w niedostateczny sposób dbały o interes Skarbu Państwa.

Co do tej pory ustalili śledczy? Jednym z wątków śledztwa jest sprawa dokumentów finansowych Eureko, które w 2002 r. trafiły do Agencji Wywiadu. Przekazał je były pracownik grupy ubezpieczeniowej Eureko. – Wiedząc, że niedługo będzie musiał pożegnać się ze stanowiskiem, postanowił zadbać o swoją przyszłość i skopiował księgi rachunkowe Eureko od 1992 roku, czyli momentu powstania – twierdzi informator “Rz” związany ze służbami. Materiały miały wskazywać, że Eureko nie miało pieniędzy na zakup akcji PZU.

Nieoficjalnie “Rz” dowiedziała się, że prokuratura wyjaśnia, co się stało z danymi. – Niewykluczone, że zniknęły – stwierdził nasz rozmówca znający materiały śledztwa.

Zeznania w sprawie przekazanych do AW dokumentów złożył m.in. Zdzisław Montkiewicz, były prezes PZU. Z informacji “Rz” wynika, że potwierdził ich istnienie. Miały mu być one proponowane w zamian za załatwienie zatrudnienia dla konkretnej osoby. Montkiewicz nie chce dziś komentować sprawy.

Zeznania w tej sprawie złożył także Zbigniew Siemiątkowski, były szef UOP oraz AW. – Prokuraturę interesowało wiele spraw – stwierdził w rozmowie z “Rz”. Nieoficjalnie się dowiedzieliśmy, że potwierdził m.in., iż UOP oraz AW miały informacje o wątpliwościach dotyczących sytuacji finansowej Eureko.

Oficjalnie nikt nie chciał ujawniać szczegółów śledztwa.

– Ze względu na tajemnicę państwową nie mogę udzielić żadnych informacji w tej sprawie – stwierdziła Grażyna Wawryniuk, rzecznik prasowy gdańskiej Prokuratury Okręgowej. Nie chciał też się wypowiadać Przemysław Gosiewski, członek komisji śledczej ds. PZU, na którego wniosek prokuratura zajęła się sprawą.

– Wyjaśnienie roli służb jest ważne, aby poznać kulisy prywatyzacji PZU – powiedział tylko.

“Rz” udało się skontaktować z mężczyzną, który przekazał służbom dokumenty Eureko. Niechętnie rozmawiał jednak o sprawie. Potwierdził, że był przesłuchiwany przez gdańską Prokuraturę Okręgową. Nalegał również, aby “dla dobra kraju nie pisać na ten temat”.

Jak ustaliła “Rz”, mężczyzna składał zeznania także w śledztwie dotyczącym prywatyzacji PZU prowadzonym przez gdański wydział Prokuratury Krajowej. Potwierdził to nam Zbigniew Niemczyk, szef gdańskiego wydziału. Przedstawiciele Eureko twierdzą, że nic nie wiedzą o skopiowaniu dokumentów firmy. – Nie jest mi znany jakikolwiek przypadek nielegalnego wynoszenia z Eureko jakichkolwiek dokumentów – mówi Michał Nastula, prezes Eureko Polska. Podkreśla również, że Eureko nabyło akcje PZU zgodnie z prawem i za swoje pieniądze. – Sposób finansowania transakcji został przedstawiony przez Eureko już w dokumencie ofertowym złożonym w MSP w trakcie przetargu. Ministerstwo wiedziało, że Eureko będzie finansować nabycie z podwyższenia kapitału – zaznaczył Nastula.

Eureko w arbitrażu domaga się od Polski ponad 35 miliardów złotych odszkodowania za odstąpienie od umowy prywatyzacyjnej.

W listopadzie 1999 r. na mocy tej umowy Skarb Państwa sprzedał 20 proc. akcji Eureko, a 10 proc. BIG Bankowi Gdańskiemu (dziś Bank Millennium). Potem, zgodnie z aneksem z 2001 r., holenderski ubezpieczyciel miał kupić kolejnych 21 proc. udziałów. Jednak tak się nie stało. Od wielu lat Eureko domaga się realizacji tego aneksu. W sierpniu 2005 r. badający sprawę Trybunał Arbitrażowy w Londynie uznał, że Polska naruszyła polsko-holenderską umowę o wzajemnej ochronie inwestycji. Na początku 2008 r. Ministerstwo Skarbu podpisało memorandum, zgodnie z którym do końca czerwca 2008 r. mają być uzgodnione warunki ewentualnej ugody w sprawie PZU. Resort wynegocjował z Eureko, że jeśli dojdzie do ugody, to będzie ona zawarta przed polskim sądem. .Tymczasem z raportu sejmowej komisji śledczej w 2005 r. badającej sprawę prywatyzacji PZU wynika, że umowa prywatyzacyjna jest nieważna z mocy prawa. Sprawę prywatyzacji PZU od trzech lat bada prokuratura. Obecnie Eureko posiada 33 proc. minus jedna akcji PZU.

Od 2006 r. Prokuratura Okręgowa w Gdańsku bada udział tajnych służb w prywatyzacji PZU. Według ustaleń “Rz” materiały gdańskiego śledztwa wskazują, że służby przy prywatyzacji PZU w niedostateczny sposób dbały o interes Skarbu Państwa.

Co do tej pory ustalili śledczy? Jednym z wątków śledztwa jest sprawa dokumentów finansowych Eureko, które w 2002 r. trafiły do Agencji Wywiadu. Przekazał je były pracownik grupy ubezpieczeniowej Eureko. – Wiedząc, że niedługo będzie musiał pożegnać się ze stanowiskiem, postanowił zadbać o swoją przyszłość i skopiował księgi rachunkowe Eureko od 1992 roku, czyli momentu powstania – twierdzi informator “Rz” związany ze służbami. Materiały miały wskazywać, że Eureko nie miało pieniędzy na zakup akcji PZU.

Pozostało 80% artykułu
Biznes
Polska kupiła kolejne nowoczesne bezzałogowce w USA i... sprzedaje bezzałogowce obserwacyjne Malezji
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Biznes
Stare telefony działają cuda! Dołącz do akcji T-Mobile i Szlachetnej Paczki
Biznes
Podcast „Twój Biznes”: Polski rynek akcji – optymistyczne prognozy na 2025 rok
Biznes
Eksport polskiego uzbrojenia ma być prostszy
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Biznes
Jak skutecznie chronić rynek Unii Europejskiej