Zdaniem celników sporo samochodów z USA sprowadzanych jest najpierw do Niemiec, gdzie procedury rejestracji są łatwiejsze, a VAT o kilka punktów procentowych niższy od polskiego. Jednak nawet po zapłaceniu podatków w Polsce oferowane przez prywatnych importerów auto z USA jest o 30 – 40 proc. tańsze niż egzemplarz kupiony w krajowym salonie.
Jak podała w najnowszym raporcie firma Samar, statystyki Centralnej Ewidencji Pojazdów pokazują, że źródłem dostaw samochodów amerykańskich są: Szwajcaria, Norwegia oraz Stany Zjednoczone i Kanada. Niewielka liczba aut ściąganych jest również z Azji, m.in. z Chin. Największym powodzeniem cieszą się modele Jeep Grand Cherokee, Chrysler Voyager i Dodge Caravan. W pierwszej dziesiątce są także Audi A4, BMW seria 3, Toyota RAV4, Volkswagen Passat i Golf oraz Toyota Camry.
– Polacy chętnie kupują luksusowe modele japońskie produkowane na rynek amerykański. Z nimi jest mniej problemów, bo mają takie same światła i silniki jak wersje europejskie. Hamulcem większego importu są u nas najwyższe w Europie podatki od legalnie sprowadzanych aut. Ale nie usprawiedliwiają one np. cen dwukrotnie wyższych od tych obowiązujących w USA. To zwykłe zdzierstwo koncernów – uważa Bogdan Górnik, współwłaściciel spółki Auto-Tim w Warszawie oferującej samochody z USA. W jego salonie nowe Subaru Tribeca w wersji Comfort kosztuje 147 tysięcy zł, o 60 tys. taniej niż u polskiego dilera.
Cło na samochody sprowadzane zza oceanu wynosi 10 proc., akcyza na auta z silnikami powyżej 2 litrów – 13,6 proc., a do wartości po opodatkowaniu i ocleniu trzeba doliczyć 22 proc. VAT. Górnik nie ukrywa, że auta z USA sprowadza najpierw do Niemiec, bo łatwiejsza i tańsza jest tam rejestracja. Dopiero później pojazdy trafiają do Polski. Przy autach za prawie 150 tys. zł oszczędza się w ten sposób kilka tysięcy złotych.
Jeszcze wyższe ceny za swoje modele oferuje amerykański General Motors. Cadillac Escalade ESV w Stanach kosztuje 71 tysięcy dolarów (170 tys. zł), ale w Polsce trzeba za niego zapłacić aż 330 tys. zł, czyli dwukrotnie więcej. Nawet doliczając wszystkie podatki, cena w Polsce okazuje się o 23 proc. wyższa od oferowanej w przez dilera w USA.