Jolanta Fedak, minister pracy, oraz Jacek Rostowski, minister finansów, w listopadzie ubiegłego roku wystąpili z pomysłem obniżenia składki, która trafia do funduszy emerytalnych z 7,3 do 3 proc.

[wyimek]13 mld zł mniej otrzymałyby rocznie OFE, gdyby została zredukowana składka[/wyimek]

Pomysł ten resort pracy zamieścił w założeniach do zmian w systemie emerytalnym. Od początku był on mocno krytykowany. Przeciw opowiedzieli się już w ramach konsultacji założeń m.in. minister Michał Boni, Komisja Nadzoru Finansowego, bank centralny i resort skarbu. – To dobra wiadomość przede wszystkim dla wszystkich ubezpieczonych, bo istniało zagrożenie, że będą mieć niższe świadczenia – mówi Ewa Lewicka, prezes Izby Gospodarczej Towarzystw Emerytalnych.

Wczoraj nad założeniami resortu pracy dotyczącymi zmian w systemie emerytalnym, które dotyczyły m.in. obniżenia składki do OFE, mieli dyskutować członkowie Zespołu ds. Ubezpieczeń Społecznych Komisji Trójstronnej. To jednak się nie udało. Jolanta Fedak oraz Marek Bucior, wiceminister pracy, zakwestionowali bowiem obecność eksperta Konfederacji Pracodawców Polskich (KPP) Andrzeja Sołdka, prezesa PTE PZU. Już wcześniej przedstawiciele towarzystw emerytalnych występowali jako eksperci organizacji pracodawców. Zgodnie z przyjętą zasadą eksperci mieli ujawniać na forum, czym się zajmują i gdzie pracują. Wczoraj kierownictwo resortu pracy stwierdziło jednak, że przedstawiciel PTE powinien zarejestrować się jako lobbysta.

Po tym wydarzeniu szef KPP nie wyklucza pisma do premiera o odwołanie minister Fedak.