Rz: Jakie znaczenie ma forum w Krynicy dla budowy porozumienia między Unią Europejską jako organizacją polityczną i gospodarczą a wschodem Europy?
Aleksander Kwaśniewski:
Krynica zdobyła unikalną pozycję. Nie ma drugiego forum, którego tematyka byłaby skoncentrowana na relacjach Unia Europejska - Wschód oraz problemach Europy Środkowo-Wschodniej. To spotkanie polityków, biznesmenów, mediów, intelektualistów, pisarzy. Na początku może się wydawało, że określenie "polskie Davos" jest zbyt ambitne, ale coś w tym jest. Myślę, że Krynica taką rolę pełni. Nie ulega wątpliwości, że postulaty, które formułowaliśmy w tym miejscu kilka lata temu, np. rozszerzenie Unii o nowe kraje, stały się faktem. Dlatego można powiedzieć, że Krynica jest skuteczna. Dzisiaj mówimy o tym, jak powinna wyglądać współpraca z Ukrainą, Rosją, jak rozwiązać problemy Bałkanów. Zobaczymy, czy i te dyskusje będą miały takie przełożenie. Nie ulega wątpliwości, że spotkanie jest potrzebne, a jego pozycja ugruntowana wśród tego typu wydarzeń. Może trochę szkoda, że nie jest doceniane, choćby w tym roku przez najwyższe władze. Wydaje mi się, że spotkania krynickie trzeba traktować jak dobro narodowe.
Bywał pan wcześniej na forum w Davos. Widzi pan podobieństwa z krynickim?
Do Davos łatwiej dojechać, a to istotna różnica. To, co jest problemem w ogóle Polski, a co tutaj odczuwa się z całą mocą, to komunikacja. Przejazd samochodem z Warszawy do Krynicy jest koszmarem i najlepszego świadectwa nam nie daje. Davos ma oczywiście wymiar globalny i dłuższą tradycję, ale bardzo dobrze, że w Krynicy staramy się skoncentrować uwagę na Europie Środkowo-Wschodniej. Gdybyśmy zaczęli dyskutować o problemach globalnych, myślę, że ponieślibyśmy porażkę. Nie ma co konkurować z Davos na tym polu. Wartością Krynicy jest reprezentacja ludzi z naszego regionu. Chciałoby się, żeby więcej pierwszoligowych postaci przyjeżdżało z Rosji, ale to, czy Rosjanie są na takich forach czy nie, jest związane z pewną koncepcją państwa rosyjskiego. A ponieważ Rosja będzie ważnym tematem, w sensie pozytywnym i też tym trudnym na przyszłość, byłoby ciekawie mieć tutaj pierwszoligowych polityków czy strategów rosyjskich.