Dla kierowców to fatalne informacje, bo 5 złotych za litr E 95 powinni już wkalkulować w swoje budżety. – Deprecjacja dolara służy konsumentom, bo amortyzuje wysokość podwyżek cen – podkreśla Stanisław Łańcucki, ekspert ds. rynku naftowego. Są już pierwsze efekty rekordowych notowań ropy – to zahamowanie dynamiki wzrostu zapotrzebowania na ten surowiec. W Europie zużycie jest o 10 mln ton mniejsze, choć to niewiele w porównaniu z całym popytem – 750 mln t. – Niepokojący jest fakt, że wzrasta wydobycie ropy w krajach podatnych na kryzysy, a spada w stabilnych rejonach – na przykład na Morzu Północnym, w USA czy Meksyku. To nie rokuje dobrze na przyszłość – podkreśla Łańcucki.

– Ropa jest dzisiaj bardzo droga i jeśli nie powstrzymamy dalszego wzrostu jej cen, doprowadzimy do poważnych kłopotów podażowych. Wówczas ceny poszybują jeszcze bardziej – mówi Nobuo Tanaka, dyrektor wykonawczy MAE. Jego zdaniem obecne zapasy ropy powinny być wyższe, a ich podwyższeniem powinni się zająć natychmiast jej producenci.