Pierwszych dostaw gazociągiem północnym do Niemiec i Europy Zachodniej można się spodziewać nie wiosną 2011 r., ale „kilka miesięcy później” – poinformowała Marina Wasiljewa, rzeczniczka Nord Stream, firmy, która jest inwestorem bałtyckiej rury. Tworzą ją niemieckie koncerny BASF i E.ON, holenderski Gasunie i rosyjski Gazprom.
– To niewielka korekta naszych początkowych planów – powiedziała Wasiljewa. – Konsorcjum chciało rozpocząć prace nieco wcześniej, ale kilkumiesięczne opóźnienie w projekcie takich wymiarów nie jest kluczowe dla jego przyszłości – dodała. Powód opóźnienia to chęć poświęcenia więcej czasu na rozmowy z tymi państwami, które nie wyraziły zgody na ten projekt. Krajami, których rzeczniczka nie wymieniła, są kraje bałtyckie (Litwa, Łotwa i Estonia), Szwecja, Finlandia i Polska.
W ostatni piątek podczas swojej wizyty w Tallinie, stolicy Estonii, przewodniczący UE Jose Manuel Barroso namawiał gospodarzy, by zrezygnowali ze sprzeciwu wobec planowanego przebiegu gazociągu przez wody terytorialne tego kraju. Nie zdołał jednak przekonać gospodarzy. Tego samego dnia szwedzki parlament poświęcił temu zagadnieniu całą debatę. Szwedzi chcieli przede wszystkim się dowiedzieć, dlaczego wybrano właśnie taką drogę, zamiast poprowadzić gazociąg drogą lądową, co byłoby tańsze i stanowiłoby znacznie mniejsze zagrożenie dla środowiska. Reprezentujący w parlamencie współrządzącą Ludową Partię Liberałów nie ukrywali, że powodem takiej decyzji były fatalne stosunki Rosji z państwami bałtyckimi i Polską. Z kolei przedstawiciele opozycji dziwili się, czemu – skoro republiki bałtyckie i Polska nie obawiały się forsowania koncepcji trasy lądowej – Szwecja nie chce się do nich przyłączyć.
Mimo kłopotów spółka Nord Stream zapewnia, że cała inwestycja rozpocznie się za półtora roku. Jej koszt wzrósł z planowanych 2 mld dol. do 8 – 9 mld dol. – obliczyli eksperci. Wiele milionów euro wydano na dodatkowe ekspertyzy, które miały udowodnić, że trasa jest obojętna dla środowiska. Nie przekonały one nikogo. Teraz Szwedzi otrzymali do zaakceptowania dokumenty dotyczące projektu, którego trasa przebiega przez wody strefy ekonomicznej tego kraju.