Polskie zakłady produkują rocznie ok. 160 tys. m sześc. sklejek. Większość trafiała dotychczas na eksport.
– Od początku tego roku klienci ograniczają zamówienia i chcą, byśmy obniżyli ceny sklejki o 6 – 10 proc. Dotąd pracowaliśmy na cztery zmiany, teraz już na trzy – przyznaje Tadeusz Banach, prezes Sklejki Pisz SA, największego polskiego producenta sklejki. – Rok temu do krajów Beneluksu wysyłałem osiem transportów sklejki w miesiącu. Teraz się cieszę, gdy wyślę jeden. Jeżeli tak dalej pójdzie, to będziemy musieli zwalniać ludzi – mówi Tadeusz Kosień, prezes Sklejki-Multi SA w Bydgoszczy.
70 proc. eksportu polskiej sklejki trafia do Niemiec i Skandynawii
– Połowę produkcji sprzedajemy na eksport i czujemy presję ze strony klientów, by obniżać ceny w euro. W kraju rośnie konkurencja, bo pojawia się tańsza sklejka z importu – dodaje Joanna Wasilewicz, prezes Biaformu SA z Białegostoku.
Tadeusz Kosień, szef Stowarzyszenia Producentów Płyt Drewnopochodnych w Polsce, wylicza przyczyny krachu: silny złoty; nadmierne zapasy sklejki u importerów w Europie Zachodniej; wstrzymanie się firm budowlanych z zakupami w oczekiwaniu na spadek cen. Na dodatek Rosja przerzuca swoją tańszą o 30 proc. sklejkę z USA do Europy, a Indonezja obniżyła ceny o połowę.