Wbrew zapowiedziom konwent marszałków nie przyjął wczoraj jednolitego stanowiska w sprawie, która gnębi większość samorządów. Chodzi o odpowiedź na pytanie, czy wstrzymywać się z wydawaniem unijnej pomocy z regionalnych programów (16,6 mld euro) do czasu, aż polskie przepisy zostaną dostosowane do dyrektyw UE, czyli co najmniej do jesieni. Tym samym każde województwo musi podjąć decyzję indywidualnie.
– Będziemy odwieszać konkursy – mówi „Rz” Jacek Protas, marszałek woj. warmińsko-mazurskiego. – Przy projektach, które mają dokumentację przygotowaną niezgodnie z wymogami UE, będziemy prosić beneficjentów o uzupełnienie – dodaje. Jan Kozłowski, marszałek Pomorza, deklaruje, że konkursy powinny być ogłaszane zgodnie z harmonogramem.
Z kolei władze woj. lubelskiego, które dla firm przeznaczyło najwięcej pieniędzy ze wszystkich regionów, jeszcze nie podjęły decyzji. – Czekamy na opinie prawników – informuje Daniel Górski, dyrektor z lubelskiego Urzędu Marszałkowskiego. Rozstrzygnięcie powinno zapaść jeszcze w tym tygodniu. Na całym zamieszaniu najbardziej cierpią beneficjenci. – Pomoc dla firm miała być uruchomiona jeszcze w zeszłym roku, teraz dowiadujemy się, że może to być wrzesień. A my wciąż czekamy na uruchomienie inwestycji – żali się Marek Juszczak, właściciel firmy Uni-Masz w woj. lubelskim.