Spekulacje, które na temat przejęcia Sfinksa (zarządzającego restauracjami Sphinx) pojawiły się już w maju, stają się faktem. AmRest mający ponad 14 proc. akcji spółki chce zwiększyć udział do ponad 25 proc. W tym celu największa sieć restauracji w Europie Środkowo-Wschodniej ogłosiła wezwanie na akcje Sfinksa, które potrwa od 2 do 16 września. AmRest zablokował już ponad 20 mln zł na kupno miliona akcji po 19,41 zł. Wczoraj cena akcji Sfinksa wzrosła o 0,94 proc. do 19,37 proc., a Amrestu spadła o 1,81 proc. do 65 zł.
Chociaż ostatnio Sfinks nie prezentował dobrych wyników, to jego połączenie z AmRestem może przynieść korzyści obu sieciom restauracji. Większy podmiot będzie mógł negocjować m.in. niższe ceny produktów spożywczych i najmu lokali.
500 restauracji będzie posiadał AmRest, jeśli przejmie kontrolę nad giełdowym Sfinksem
Władze skupującej akcje firmy podały, że nie wykluczają w ciągu najbliższego roku dalszego zwiększenia udziałów w Sfinksie, a według analityków AmRest dąży do przejęcia kontroli nad popularną siecią restauracji. – Kupno Sfinksa ma sens, dopiero gdy AmRest zdobędzie większościowy pakiet– mówi Dorota Puchlew, analityk ING Securities.
W tej sytuacji, inaczej niż w przypadku Vistuli & Wólczanki i W. Kruka, prawdopodobnie jednak nie dojdzie do wrogiego przejęcia, ale do porozumienia z akcjonariuszami. Już wczoraj spółka poinformowała, że dotychczasowy główny akcjonariusz i założyciel firmy Sfinks Tomasz Morawski sprzedał AmRestowi 9 proc. akcji. Po przeprowadzeniu transakcji jego udziały w spółce spadły do 36,4 proc. Z informacji „Rz” wynika, że AmRest, który jest operatorem m.in. restauracji Pizza Hut, KFC i Burger King, nie zdecydowałby się zwiększyć zaangażowania w Sfinksie, gdyby nie porozumiał się wcześniej z Morawskim w sprawie przejęcia pozostałych akcji.